"Wolimy pokój czy włączoną klimatyzację? Takie pytanie musimy sobie postawić" - powiedział premier Włoch Mario Draghi, podsumowując trwające dyskusje na temat ewentualnego embarga na rosyjski gaz w reakcji za agresję Rosji na Ukrainę.
Na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Draghi stwierdził, że Włochy będą działać zgodnie z decyzjami UE.
Jeśli zaproponuje nam embargo, z zadowoleniem będziemy go przestrzegać. To, czego chcemy, to bardziej skutecznego narzędzia na rzecz pokoju. Zadajemy sobie pytanie, czy cena za gaz może zostać wymieniona na pokój - mówił premier.
Wyjaśnił jednocześnie: Embarga na gaz jeszcze nie ma i nie wiem, czy kiedyś pojawi się na stole, ale im straszniejsza staje się ta wojna, tym bardziej kraje sojusznicze przy braku bezpośredniego udziału w wojnie zastanawiają się, co może zrobić ta koalicja, by osłabić Rosję i sprawić, żeby się zatrzymała i pozwolić Kijowowi zasiąść przy stole rozmów pokojowych.
Mario Draghi zaznaczył, że w obecnym momencie nie ma hipotezy embarga na gaz, ale dodał też, że sytuacja się zmienia.
Premier zapewnił, że również bez dostaw rosyjskiego gazu Włochy nie będą miały problemów do końca października tego roku.
Konsekwencji nie odczujemy do jesieni - ocenił.