Czołowe dzienniki amerykańskie i europejskie opublikowały na swoich stronach internetowych omówienie 250 tys. poufnych depesz dyplomatycznych z ambasad USA, które udostępnił portal demaskatorski Wikileaks. Dokumenty zawierają "brutalnie szczere" opinie na temat zagranicznych przywódców i "szczerą ocenę" zagrożeń terrorystycznych i nuklearnych.
Według ujawnionych dokumentów rząd Chin prowadził "skoordynowaną kampanię komputerowego sabotażu" wymierzoną w USA i ich sojuszników, a saudyjscy donatorzy pozostają najważniejszym źródłem finansowania terrorystycznej Al-Kaidy. Z korespondencji dyplomatów wynika też, że minister obrony USA Robert Gates uważa, że jakikolwiek atak militarny na Iran opóźniłby jedynie jego program nuklearny o dwa do trzech lat.
Portal NYT zacytował też inny fragment dokumentów, według którego Iran otrzymał od Korei Północnej zaawansowane technologicznie pociski rakietowe, mogące uderzyć w Europę Zachodnią. USA niepokoiły się też, że Iran może wykorzystać otrzymane rakiety, jako elementy składowe do budowy rakiet dalekiego zasięgu.
Z dokumentów zamieszczonych na stronach internetowych brytyjskiego dziennika "The Guardian" wynika, że Arabia Saudyjska wzywała Stany Zjednoczone do zbombardowania Iranu. Saudyjczycy naciskali na Amerykanów w sprawie bombardowania, które uniemożliwiłoby rozwój programu nuklearnego Iranu.
Inne dokumenty, które przywołuje "TG" dotyczą relacji Chin i Korei Północnej oraz rosnącej destabilizacji Pakistanu. Opublikowane zostały także szczegóły tajnych działań służb amerykańskich w Jemenie, mających na celu osłabienie Al-Kaidy, a także informacje o rzekomych powiązaniach władz rosyjskich z zorganizowaną przestępczością.
Z informacji zamieszczonych na internetowych stronach niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" wynika, że wśród zdobytych przez WikiLeaks dokumentów znalazło się 970 depesz dyplomatycznych, wysłanych do Waszyntgonu z Polski. 31 z nich oznaczono klauzulą "tajne", ponad 560 ma natomiast klauzlę "poufne".
Ujawnienie depesz amerykańskich dyplomatów to będzie poważny cios w Stany Zjednoczone - mówi doradca prezydenta Tomasz Nałęcz. Niewykluczone, że odbije się to również na sojusznikach USA. Bezpieczeństwo Polski w znacznej mierze jest budowane na współpracy z Amerykanami, więc to, co godzi jednak w politykę amerykańską, rykoszetem godzi też i w naszą politykę i nasze bezpieczeństwo, także chyba niestety ta publikacja może dużo bardziej bulwersować świat niż dotychczasowe - powiedział Tomasz Nałęcz.
Amerykanie ostrzegli wcześniej Polskę, że wśród materiałów, które zamierza opublikować portal WikiLeaks są także dokumenty dotyczące naszego kraju. Rzecznik MSZ-u i politycy sugerują że może chodzić o sprawę tarczy antyrakietowej, która miała być budowana u nas.
Pentagon potępił WikiLeaks za opublikowanie tajnych dokumentów Departamentu Stanu USA i poinformował, że podjął kroki, by zwiększyć bezpieczeństwo tajnych dokumentów amerykańskich sił zbrojnych. Rzecznik Pentagonu Bryan Whitman określił ujawnienie tajnych informacji, jako bezmyślne i niebezpieczne.
Dodał też, że ministerstwo obrony podjęło liczne kroki, aby zapobiec takim incydentom w przyszłości i przytoczył, jako przykład takich działań uniemożliwienie ściągania poufnych danych komputerowych na przenośny sprzęt informatyczny.