Agnieszka Radwańska odpadła z wielkoszlemowego turnieju na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa w Paryżu. Polka przegrała z ubiegłoroczną finalistką tej imprezy Sarą Errani z Włoch 4:6, 6:7.
Dla Agnieszki Radwańskiej był to siódmy pojedynek z Sarą Errani. Polka przegrała z nią tylko raz, siedem lat temu. Oceniając szanse Agnieszki trzeba było być jednak bardzo ostrożnym, bo Errani przed rokiem dotarła do finału French Open. Dla Isi już tegoroczny ćwierćfinał jest rekordowy. Włoszka słynie ze świetnego przygotowania kondycyjnego. Po korcie może biegać naprawdę długo, na korcie zawsze jest pewna siebie, skoncentrowana i właśnie te atuty Radwańska musiała zneutralizować.
W pierwszym gemie przy swoim serwisie czwarta rakieta świata zagrała bardzo pewnie i łatwo zdobyła punkt, ale już przy serwisie rywalki już tak miło nie było. Gorzej zrobiło się kiedy Errani gładko przełamała Radwańską, która kilka razy trafiła w siatkę. W takiej sytuacja nawet najlepsza taktyka nie pomoże. Kłopoty okazały się przejściowe, bo nasza tenisistka odrobiła straty z nawiązką - objęła prowadzenie 3:2, ale kolejnego długiego (aż 9 minut walki, Polka miała 4 break pointy) i wyrównanego gema już nie wygrała. Przegrała także dwa kolejne, bo Włoszka grała coraz odważniej i często sprytniej od Agnieszki. Co prawda Isia przy własnym podaniu jeszcze się obroniła, ale w kolejny gem serwisowy Włoszki zakończył partię. Radwańska przegrała 4:6.
Po krótkiej przerwie Errani od razu przełamała naszą tenisistkę i drugi gem był bardzo ważny. Polka musiała kilkakrotnie bronić przewagi rywalki z Włoch, ale w końcu zdołała odrobić straty, by po chwili wyjść na prowadzenie 2:1. Errani zaczęła grać nieco mniej regularnie, może szwankowała koncentracja - najważniejsze, że Radwańska zdołała szybko powiększyć przewagę. Isia przy własnym serwisie powinna pójść za ciosem, ale zamiast tego pozwoliła rywalce odrobić część strat. To był dopiero początek, bo Krakowianka stanęła i szybko zrobiło się 4:3 dla Włoszki. Na szczęście atak Errani udało się zatrzymać i doprowadzić do remisu. Po kolejnych dwóch gemach mieliśmy wynik po 5, a później remis 6:6 i tie-breaka.
Włoszka wyczekiwała w nim na błędy Radwańskiej. Starała się po prostu za wszelką cenę przebić piłkę na drugą stronę. To były długie mordercze wymiany, ale z happy endem dla Włoszki. Errani wykorzystała drugiego meczbola.
Serena Williams wygrała z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową 6:1, 3:6, 6:3 w ćwierćfinale wielkoszlemowego turnieju w Paryżu. Oznacza to, że w półfinale Amerykanka zmierzy się z Sarą Errani.