Osiem osób na północy Filipin zgodnie z miejscową tradycją dało się przybić do krzyży w Wielki Piątek. Jak tłumaczą, chcą w ten sposób upamiętnić cierpienie Jezusa. W miejscowościach położonych na północ od filipińskiej Manili, tysiące ludzi wzięło udział w piątkowej drodze krzyżowej.
Ważne jest dla mnie spełnienie mojej obietnicy, ponieważ gdy zacząłem to robić, Pan odpowiada na moje modlitwy - powiedziała Jane Sazon jedyna kobieta w grupie ośmiu osób, która dała się przybić do krzyża.
Tak robimy, gdy członek rodziny zachoruje - dodaje 25-letni Norman Lapuot, który po raz czwarty uczestniczył w ceremonii. Jest przekonany, że to właśnie pozwoliło jego dziadkowi wyzdrowieć po udarze.
Gdy większość z 80 proc. katolików na Fi;lipinach spędza dzień w kościele lub z rodzinami, pokutnicy, którzy dają się przybić do krzyża, wierzą, że dzięki temu odpokutują za grzechy, wybłagają cudowne uzdrowienia czy łaski u Boga.
Kościół nigdy nie zachęca do samobiczowania, a tym bardziej do ukrzyżowania - podkreśla ks. Roy Bellen, rzecznik archidiecezji w Manili, i dodaje, że działania wiernych powinny koncentrować się na pomocy ubogim i potrzebującym.
Wielkopiątkowe ukrzyżowania początkowo były rytuałem katolickim. Jednak z czasem zamieniły się w spektakl, który przyciąga tysiące turystów, również zagranicznych.
Katolicy stanowią ponad 80 proc. liczącej 107 mln ludności Filipin.
(ug)