Polscy siatkarze wygrali grupę A mistrzostw Europy. W ostatnim spotkaniu w Krakowie nasi siatkarze bez problemów pokonali Ukraińców 3:0 (25:15, 25:20, 25:21). To było piąte zwycięstwo podopiecznych Vitala Heynena z rzędu.
Przed meczem spekulowano, czy reprezentacja Ukrainy rozpocznie mecz z Polską w najmocniejszych zestawieniu. W końcu goście mieli już zapewniony awans i mogli dać odpocząć swoim liderom. Tak się jednak nie stało. Od pierwszej akcji oglądaliśmy m.in. gwiazdę ukraińskiej siatkówki, Ołeha Płotnickiego.
Mimo takiego składu nasi sąsiedzi nie uniknęli błędów. Mecz rozpoczęli od kilku pomyłek w ofensywie. Z czasem nieco poprawili grę, ale to Polacy dominowali - akcje skutecznie kończyli środkowi i Bartosz Kurek oraz Wilferdo Leon (13:8). Przewaga biało-czerwonych szybko wzrosła. Gospodarze nie mieli problemu z przyjęciem zagrywek rywali i nie marnowali szans w ataku. Seta precyzyjnym uderzeniem zakończył Kurek (25:15).
Początek drugiej odsłony był wyrównany. Ukraińcy pokazali się z dobrej strony w bloku - dwa razy z rzędu zatrzymali Polaków na siatce (4:4). W pewnym momencie goście prowadzili nawet trzema punktami, ale stratę udało się szybko zniwelować przy serwisach Piotra Nowakowskiego (10:9). Biało-czerwoni z każdą akcją coraz lepiej czytali grę Ukraińców, ustawiali potrójne i podwójne bloki, co w połączeniu z dobrą grą na skrzydłach, pozwoliło budować przewagę (19:15). W końcówce na boisku pojawili się Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz i Tomasz Fornal. Po wejściu na boisko zmienników poziom gry Polaków nieco się obniżył. Przez chwilę gospodarze mieli problem ze skończeniem akcji, ale ostatecznie po ataku Kurka było 2:0.
Z trójki zmienników na początku trzeciej partii zobaczyliśmy wyłącznie Fornala. To jednak nie on, a Jakub Kochanowski był zawodnikiem, do którego na początku odsłony piłkę najczęściej kierował Fabian Drzyzga. Nasz środkowy był niezwykle skuteczny, ale po drugiej stronie nieźle spisywali się Wołodymyr Ostapenko i Wołodymyr Sydorenko, więc wynik długo oscylował wokół remisu (13:13). Po ataku i asie serwisowym Kochanowskiego wydawało się, że gospodarze mają sytuację pod kontrolą, ale wtedy na zagrywkę wszedł Jan Jereszczenko, który doprowadził do remisu (21:21). Na szczęście to Polacy w kluczowych akcjach zachowali więcej zimnej krwi. Mecz zakończył asem serwisowym Bartosz Kurek (25:21).
Po ostatnim gwizdku do kibiców po polsku przemówił Vital Heynen. To już tradycja, że przemawiam do was po meczu. Poprosiłem was o wsparcie, robicie to super. Dziękuję! Jedziemy do Gdańska, ale wy zostajecie w naszych sercach - powiedział.
Polacy mecz 1/8 finału rozegrają w Gdańsku w sobotę. Rywalem biało-czerwonych będzie Finlandia.