Prokuratorzy prowadzący sprawę Krzysztofa Olewnika spotkają się w Gdańsku z niemieckim ekspertem od śladów krwi Berndem Brinkmannem. Będą omawiać efekty oględzin, jakie w czwartek biegły przeprowadził w domu Olewnika w Drobinie.

Zobacz również:

W trakcie spotkania - oprócz ustaleń biegłego - śledczy omówią też z ekspertem ewentualne dalsze działania. Zależeć one będą od tego, jaką wagę dla śledztwa będą miały ustalenia biegłego dokonane w domu w Drobinie - powiedziała Barbara Sworobowicz, rzeczniczka prasowa gdańskiej prokuratury apelacyjnej.

W czwartek przez ponad dziewięć godzin niemiecki ekspert od śladów krwi, szef Instytutu Genetyki Sądowej w Muenster Bernd Brinkmann prowadził w domu Krzysztofa Olewnika oględziny (od porwania w 2001 r. dom utrzymywany jest przez rodzinę w niemal niezmienionym stanie). Miały one pomóc w przygotowaniu uzupełnienia do opinii, o której sporządzenie poprosili biegłego w 2011 r. gdańscy prokuratorzy.

Opinia powstała w ubiegłym roku. Po jej przetłumaczeniu - w grudniu gdańscy śledczy zapoznali się z jej treścią i doszli do wniosku, że konieczne będzie jej uzupełnienie, bo ekspertyza nie w pełni odpowiedziała na pytania prokuratorów.

Opinia eksperta wyjaśni szczegóły


Przedmiotem ekspertyzy Brinkmanna były ślady krwi znalezione na ścianach oraz meblach i innych przedmiotach w domu Olewnika tuż po jego porwaniu oraz później, na różnych etapach postępowania prowadzonego przez śledczych gdańskiej prokuratury apelacyjnej. Brinkmann opracowywał opinię m.in. na podstawie otrzymanych z prokuratury filmów i zdjęć przedstawiających krwawe ślady. Otrzymał też wyciągi z zeznań oskarżonych w sprawie, a także opinie polskich ekspertów, którzy wcześniej badali ślady krwi znalezione w domu Olewnika.

Opinia przygotowywana przez Brinkmanna ma m.in. pomóc w ustaleniu, w jakich okolicznościach zabezpieczona krew znalazła się w danym miejscu. Może się to okazać pomocne zwłaszcza w kontekście ujawnionych przez gdańską prokuraturę pod koniec 2011 r. nowych dowodów, które - jak informowali wówczas śledczy - "każą podać w wątpliwość dotychczas ustaloną wersję przebiegu zdarzeń, zarówno w czasie zaginięcia K. Olewnika 26-27 października 2001 r., jak i w późniejszym okresie".

Po porwaniu Olewnika sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy Olewnik został zamordowany.

Lata śledztwa


Sprawą Olewnika od 2001 r. zajmowało się bezowocnie kilka prokuratur i jednostek policji. W 2006 r. śledztwo trafiło do olsztyńskiej prokuratury. Dopiero tamtejsi śledczy ustalili losy mężczyzny, w tym miejsce jego pochówku. Na podstawie tych ustaleń płocki sąd osądził 11 sprawców. Dwóch zabójców Olewnika skazano na kary dożywotniego więzienia, a osiem kolejnych osób - na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności. Jeden z oskarżonych został uniewinniony.

Mimo sporządzenia aktu oskarżenia olsztyńscy śledczy nadal prowadzili postępowanie. Liczyli się bowiem z tym, że mogli nie wykryć wszystkich osób odpowiedzialnych za zbrodnię. W maju 2008 r. postępowanie trafiło do Gdańska wraz z drugim śledztwem prowadzonym w Olsztynie, w którym badano nieprawidłowości w dotychczasowych postępowaniach w tej sprawie.