Opozycja chce, by pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk poniósł odpowiedzialność za poranny bałagan związany z rejestracją kolejnej grupy wiekowej na szczepienia i podał się do dymisji. "Nie rozważam takiej możliwości" – odpowiada Dworczyk, choć jednocześnie zaznacza: "Jestem zawsze do dyspozycji premiera".
Jedną z osób domagających się dymisji Michała Dworczyka jest Szymon Hołownia. Lider Polski 2050 na dzisiejszym briefingu zaznaczył, że jeszcze rano minister Dworczyk informował, że z powodu wolnego tempa szczepienia seniorów postanowiono uwolnić terminy szczepień dla osób w wieku 40-60 lat, a "już dwie godziny później mówił, że to jednak usterka i błąd w systemie, co może się przecież przytrafić przy takim obłożeniu". Więc albo o godz. 8 albo o godz. 10 kłamał - dodał lider Polski 2050.
Nie ma dla tego żadnego usprawiedliwienia. Jeżeli minister rządu Rzeczpospolitej kłamie, to jest tylko jedna droga do tego, żeby sobie z tym poradzić: dymisja - oświadczył Hołownia
Według niego, Dworczyk powinien ogłosić swą dymisję jeszcze dziś. Za takie rzeczy, które dzisiaj stały się w Polsce, w innych krajach "leci" czasami nie tylko minister, ale wręcz cały rząd (...). Ile jeszcze będziemy znosić rządy tych gamoni, którzy nie potrafią przeprowadzić kluczowego dla życia i zdrowia Polaków procesu? - mówił Hołownia.
Ocenił, że chaos w Narodowym Programie Szczepień osiągnął dziś apogeum. Po tej ich niby-awarii, kiedy musieli wyłączyć system, zablokowali system szczepień dla wszystkich Polaków. Dzisiaj tysiące Polaków czekało w punktach szczepień na szczepienie, a wisiał cały system rejestracji, cały system, który obsługuje dzisiaj POZ-y, lekarze nie mogli szczepić ludzi - mówił.
W podobnym tonie wypowiadał się Jan Grabiec z Koalicji Obywatelskiej. Według niego "odpowiedzialni za ten chaos powinni zostać zdymisjonowani i to natychmiast przez premiera Mateusza Morawieckiego". Jeśli to wina ministra Dworczyka, to minister Dworczyk powinien zostać z tej funkcji przez premiera natychmiast odwołany - oświadczył Grabiec.
Jak dodał, sprawa ze zmianami w szczepieniach to nauczka na przyszłość. Nie powinno być tak, że funkcje w pandemii tak ważne jak koordynatora krajowego systemy szczepień czy funkcja ministra zdrowia walczącego z pandemia pełnią osoby, które nie są lekarzami, które są laikami, które się nie znają na medycynie i nie wiedzą jak sprawnie ten system (szczepień) zorganizować - powiedział poseł KO.
Michał Dworczyk nie zamierza jednak rezygnować z funkcji szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnika rządu ds. szczepień. Nie rozważam takiej możliwości - przyznał minister odpowiadając na pytanie dziennikarza na drugiej już dzisiejszej konferencji.
Jeśli chodzi o moją odpowiedzialność, jestem zawsze do dyspozycji pana premiera i zgodnie z jego decyzją w każdej chwili oczywiście mogę zmienić zadania, którymi się zajmuję - dodał.
NIE PRZEGAP: Najważniejsi ludzie w kraju nie wiedzieli o zapisach na szczepienia dla 40-latków
Dziś rano niespodziewanie skierowania na szczepienia zaczęły otrzymywać osoby miedzy 60. a 40. rokiem życia. Niektórym udało się zarejestrować na szczepienie jeszcze dziś lub umówić wizytę w punkcie szczepień na jutro.
W tej chwili mamy rejestrację otwartą dla wszystkich osób powyżej 59. roku życia. W systemie centralnej rejestracji zarejestrowanych jest łącznie około 11 milionów osób, z tego wolnych terminów do szczepień do końca maja jest około 1,8 mln. W ostatnich dwóch dniach ta rejestracja zwolniła, dlatego zdecydowaliśmy się uruchomić zapisy dla osób, które w styczniu zgłosiły gotowość do rejestracji. I zostały dziś w nocy wyznaczone skierowania dla osób od 40. do 60. roku życia - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk.
O godzinie 10 rząd wstrzymał jednak rejestrację. Te terminy (dla ludzi w wieku 40-59 lat - przyp. RMF) miały być wyznaczane w drugiej połowie maja. Niestety, przez to, że nastąpiła jakaś usterka, część z tych osób w wieku 40-59 lat zapisała się na terminy jeszcze kwietniowe. Na kilka godzin wstrzymujemy rejestrację tej grupy - poinformował Dworczyk.
Zaznaczył, że system zostanie odblokowany, gdy "usterka" zostanie usunięta. 40-latkowie zapisani na kwietniowe terminy szczepień zostaną przeniesieni na drugą połowę maja. To 60 tysięcy osób. Osoby po 50. roku życia, które skorzystały z nieoczekiwanego otwarcia zapisów na szczepienia - nie będą już miały zmienianych terminów.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wstrzymane zapisy na szczepienia dla osób 40+. Rząd mówi o "usterce"