Niepokojąco rośnie liczba osób, które nie zgłaszają się na przyjęcie drugiej dawki szczepionki przeciw Covid-19. Tylko od początku czerwca zanotowaliśmy ponad 44 tysiące takich przypadków.
Obecnie przeciw Covid-19 szczepi się w Polsce trzema preparatami, które wymagają podania dwóch dawek: to produkty Pfizera, Moderny i AstryZeneki.
Przyjęcie drugiej dawki szczepionki jest warunkiem nabrania maksymalnej możliwej odporności.
"Jeżeli mamy w Polsce ogólną liczbę zachorowań po przyjęciu szczepień w okolicach 90 tysięcy, to tylko 8 procent z tej liczby jest wśród osób, które przyjęły drugą dawkę i od przyjęcia tej drugiej dawki minęło 14 dni" - podkreślał w ostatnich dniach minister zdrowia Adam Niedzielski.
W jego ocenie coraz częstsze rezygnowanie przez Polaków z przyjęcia drugiej dawki jest związane ze spadkiem poczucia zagrożenia.
"To jest bardzo mylące odczucie, bo przyjęcie jednej dawki nie chroni, nie zabezpiecza przed zakażeniem. Widzimy to po statystykach osób chorujących" - zaznaczał Niedzielski.
Przekonywał, że "nie można zatrzymać się w połowie drogi".
"Tylko i wyłącznie szczepienie jest naszym przygotowaniem się na jesień" - stwierdził.
Według najnowszych danych, w pełni zaszczepionych - po przyjęciu obu dawek preparatów Pfizera, Moderny lub AstryZeneki albo jednodawkowej szczepionki Johnson & Johnson - jest już w Polsce blisko 15 mln ludzi.
Resort zdrowia szacuje, że odporność na Covid-19 ma w tej chwili około 60 procent naszej populacji. To przede wszystkim osoby zaszczepione, ale również ozdrowieńcy.
Realne jest, że z każdym tygodniem wskaźnik ten będzie rósł o jeden punkt procentowy.