Do późnych godzin nocnych trwały w Chorzowie (woj. śląskie) przesłuchania w sprawie kradzieży szczepionek przeciwko Covid-19. Z przychodni przy Zespole Szpitali Miejskich zniknęło 15 fiolek, czyli 90 dawek.
Fiolki z 90 dawkami szczepionek miały zginąć w szpitalu nr 3 w Chorzowie w nocy z wtorku na środę, natomiast dopiero w czwartek po południu zgłoszono to policji. Szczepionki, jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, były przechowywane w pokoju pielęgniarek w ogólnodostępnej lodówce.
Rzecznik szpitala Kamil Nowak twierdzi, że brak szczepionek stwierdzono w czwartek rano oraz szczepionki były przechowywane w miejscu do tego przeznaczonym, w magazynie leków w lodówce służącej właśnie do przechowywania szczepionek przeciw Covid-19. Było tam więcej ampułek. Zniknęło 15, czyli jedno opakowanie.
Szpital wczoraj rano sprawdził najpierw, czy brakujących dawek nie ma m.in. w przyszpitalnej aptece. Dopiero kiedy wszystkie ampułki dokładnie policzono, szpital zgłosił policji podejrzenie kradzieży.
Policja analizuje monitoring z poradni, by ustalić, kiedy do niej doszło. Na razie nikt nie został zatrzymany w tej sprawie.
Zaplanowana na dziś część szczepień w przyszpitalnej przychodni została przesunięta na przyszły tydzień.
To kolejna kradzież szczepionek przeciw Covid-19 w ostatnich dniach. W środę preparat skradziono z przychodni w Iłowie-Osadzie w woj. warmińsko-mazurskim. Zarzuty kradzieży usłyszał 38-latek, który ukradł 3 fiolki szczepionki przeciwko Covid-19. Pozwoliłyby one na zaszczepienie 18 osób.
Dziennikarz RMF FM dowiedział się od policjantów, że mężczyzna już w środę przyznał się do winy. Krzysztof Tyburski z Prokuratury Rejonowej w Działdowie przekazał, że wobec 38-latka zastosowano środki zapobiegawcze, czyli dozór policji, poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju.
W ocenie śledczych, celem włamania nie była kradzież szczepionek przeciw Covid-19.
Nie wiedział kompletnie, co bierze. Chciał zabrać trochę leków na uspokojenie, bo jest od nich lekko uzależniony. Pakował do worka wszystko, co było pod ręką, nie wiedząc po prostu, co to jest - powiedział prokurator.
O włamaniu do przychodni w Iłowie-Osadzie policja została powiadomiona w środę rano. Kradzież odkryli po przyjściu do pracy pracownicy poradni. Sprawca podważył okno i wszedł do środka, wybił szybę w okienku rejestracji.