W czerwcu może zakończyć się śledztwo ws. afery podsłuchowej, jeśli będzie odpowiedź na wniosek o pomoc prawną z USA - ocenia Andrzej Seremet, prokurator generalny. We wtorek zebrała się komisja ds. służb specjalnych w związku z doniesieniami o tajnej grupie, która miała działać w MSW i śledzić byłych szefów ABW, SKW i BOR-u w celu wykrycia „spisku generałów”.
Według "Gazety Wyborczej", tajna grupa w MSW badała, czy za aferą podsłuchową stoją generałowie - byli szefowie służb specjalnych. Ze spisku generałów wyklucza mnie mój niski stopień, mam odpowiednik podpułkownika w stanie spoczynku. Nie brałem udziału w żadnym spisku, nie mam żadnej wiedzy na ten temat - mówił szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik po rozmowie z posłami z komisji do spraw służb specjalnych.
Dopytywany o doniesienia dziennika powiedział: Też zastanawiam się, czy tego typu działania były możliwe, czy nie. Natomiast ani ja, ani biuro, którym kieruję, tą sprawą się głębiej nie interesujemy. To nie jest nasza kompetencja, są do tego odpowiednie organy, m.in. prokuratura. Nie chciał komentować informacji, że jego ochrona z BOR wylegitymowała obserwujących go funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego. To pytanie do BOR, ja nie jestem informowany o wszystkich działaniach związanych z ochroną mojej osoby - skomentował.
Przed parlamentarzystami stanęli także szef ABW, komendant główny policji i prokurator generalny. Szef ABW Dariusz Łuczak powiedział, że nie słyszał o grupie, która podsłuchiwałaby jego lub inne osoby opisane w artykule. Uważam te informacje za nie do końca wiarygodne. Było kilka grup, te grupy zostały opisane przeze mnie podczas posiedzenia komisji. Nie słyszałem o funkcjonowaniu takiej grupy, która w sposób formalny czy nieformalny działałaby pod auspicjami ministra spraw wewnętrznych, w resorcie MSW - relacjonował szef ABW.
Prokurator generalny Andrzej Seremet powiedział, że śledztwo ws. tzw. afery podsłuchowej może zakończyć się w czerwcu, jeśli będzie odpowiedź na wniosek o pomoc prawną z USA. Prokurator generalny wyjaśnił, że wniosek dotyczy informacji z zakresu informatyki. Mamy wiedzę, że pewne ważne dla śledztwa wiadomości zostały ukryte w tzw. chmurze i chcemy zwrócić się do operatora pewnych danych informatycznych - skomentował.
Prokuratura prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie artykułu w "Gazecie Wyborczej". Seremet poinformował, że zapewne przesłuchany zostanie były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz - jako składający zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
W piątek "GW" napisała, że gdy ministrem spraw wewnętrznych był Sienkiewicz, tajna grupa w resorcie badała, czy za "aferą podsłuchową" stoją byli szefowie ABW, SKW i BOR oraz urzędujący szef CBA. Szef MSW miał ich podejrzewać o spisek i nadzorować grupę, w której mieli być policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych KGP oraz oficerowie SKW. "GW" twierdzi, że wystąpili oni do sądu o zgodę na podsłuchy "numerów nieznanych" - tzw. NN - mimo że było im wiadomo, do kogo należą podsłuchiwane telefony.
Rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak zapewniła, że w MSW nie działała żadna tajna grupa, a policja nie prowadziła żadnych czynności wobec szefów służb specjalnych. Także SKW poinformowała, że "nie prowadziła w opisanej sprawie żadnych działań ani czynności służbowych". ABW podała zaś, że "w opisywanej sprawie nie występowała z wnioskami o kontrolę operacyjną wobec NN osób".
Nie jest prawdą, abym powołał taką grupę albo ją nadzorował. Nie wiem również nic o jej utworzeniu i działalności - mówił były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.
Według Marka Opioły z PiS-u - dla wyjaśnienia sprawy - potrzebna jest komisja śledcza, która powinna zostać powołana jak najszybciej. Cały czas pozostają znaki zapytania, o szczegółach nie można mówić konkretnie ze względu na klauzulę tajności - powiedział.
(es)