Piłkarze reprezentacji Brazylii, którzy zagrali w małym wymiarze czasowym lub wcale w poniedziałkowym meczu z Meksykiem (2:0) w 1/8 finału mistrzostw świata w Rosji, wzięli udział w treningu wyrównawczym. Na boisku pojawiły się dzieci, a na trybunach żony zawodników.

W poniedziałkowych zajęciach w ośrodku treningowym w Soczi wziął udział m.in. Marcelo, który ostatnio zmagał się z urazem. Jest już w pełni zdrowy i gotowy do piątkowego ćwierćfinału z Belgią w Kazaniu. Obrońca Realu Madryt brylował w grze na małej przestrzeni.

Z kolei w zabawie polegającej na tym, aby pięciu graczy wymieniało między sobą piłkę w powietrzu, ciekawą karę mieli zawodnicy, którym spadła piłka na ziemię. Czterech pozostałych łapało go za ręce i nogi, podnosiło do góry i rozciągało, jakby chcieli rozerwać.

Trening w Soczi był w całości otwarty dla mediów. Na trybunach pojawiły się żony graczy z dziećmi. Kiedy piłkarze kończyli zajęcia strzałami na jedną z bramek, po drugiej boiska bramkarz Alisson bawił się ze swoją roczną córeczką Heleną. Chwilę później na boisko wbiegły dzieci innych piłkarzy. Z kolei zawodnicy, którzy zagrali w poniedziałek, ćwiczyli na siłowni, po czym dołączyli do swoich żon na trybunach.

Mecz Brazylia - Belgia w ćwierćfinale mistrzostw świata w Rosji odbędzie się w piątek w Kazaniu.

(ag)