W Newtown w stanie Connecticut, pochowano w poniedziałek dwie pierwsze ofiary masakry w tamtejszej szkole podstawowej. Miasto czeka teraz cały tydzień uroczystości pogrzebowych, poświęconych 20 dzieciom i 7 dorosłym, którzy zginęli z rąk 20-letniego zamachowca.

Na pogrzebach dwóch chłopców - Jacka i Noaha- zgromadziły się rodziny, przyjaciele i mieszkańcy miasta. Przed domem pogrzebowym ludzie zostawili pluszowe misie, białe kwiaty oraz róże.
Noah był najmłodszą ofiarą sprawcy. Jego siostra bliźniaczka Arielle też była w szkole w dniu strzelaniny, na szczęście nie doznała żadnych obrażeń.

Wszystkie dzieci, które zginęły, były w wieku sześciu i siedmiu lat. Pozostałe ofiary to dyrektor szkoły, szkolny psycholog, czterech nauczycieli i matka sprawcy. Napastnik odebrał życie także sobie.

Motyw porażającej zbrodni pozostaje nadal nieznany. Według CNN sprawca cierpiał na zaburzenia psychiczne. Stacja nie podała jednak żadnych szczegółów. Wiadomo tylko, że nie był notowany w policyjnych kartotekach.

Władze Newtown zastanawiają się, czy po tragedii szkoła na osiedlu Sandy Hook powinna zostać otwarta.

Dodatkowe środki ostrożności


W położonych niedaleko Newtown miejscowościach w poniedziałek nie otwarto szkół. Na terenie całych Stanów Zjednoczonych policja zatrzymała kilka osób, które groziły różnym instytucjom edukacyjnym. Wiele placówek wprowadziło zaostrzone środki ostrożności. Władze Bostonu zaleciły, by policjanci odwiedzili każdą ze szkół podstawowych w mieście. W Nowym Jorku na wniosek władz na korytarzach szkolnych pojawili się dodatkowi ochroniarze, sprawdzano też tożsamość każdej osoby wchodzącej na teren szkoły. Kuratorium w Chicago wezwało dyrektorów swoich placówek do przeprowadzenia rutynowych ćwiczeń na wypadek sytuacji podobnej do tej, która rozegrała się w piątek w Newtown.