Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez polskich prokuratorów wojskowych w Smoleńsku w 2010 roku - poinformował jej rzecznik ppłk Sławomir Schewe. Doniesienie w tej sprawie złożył w drugiej połowie września pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego, mec. Piotr Pszczółkowski. Śledczy mieli nie dopełnić obowiązków m.in. dlatego, że nie brali udziału w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.
Jak tłumaczył ppłk Schewe w rozmowie z RMF FM, wszczęcie śledztwa było kwestią przepisów. Mówią one bowiem, że decyzję o wszczęciu lub odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie należy podjąć w ciągu 30 dni od złożenia wniosku. Z uwagi na to, że zawiadomienie dotyczy zagadnień, gdzie należy przeanalizować ogromny materiał, prokuratura nie była w stanie w ciągu 30 dni zweryfikować tego zawiadomienia. Trudno sobie wyobrazić, że 600 tomów akt można w takim czasie zebrać i ocenić w sposób rzetelny i kompleksowy. Dlatego też wszczęto śledztwo, by to wyjaśnić już w sposób procesowy - wyjaśnia Schewe.
Początkowo zawiadomienie zostało skierowane do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Naczelna Prokuratura Wojskowa zadecydowała jednak o skierowaniu sprawy do poznańskiej WPO, by uniknąć zarzutów o brak obiektywizmu.
Według składającego zawiadomienie, wojskowi prokuratorzy, którzy brali udział w czynnościach po katastrofie smoleńskiej na terenie Federacji Rosyjskiej, mieli nie dopełnić obowiązków, gdyż nie wnioskowali o udział i nie brali udziału w sekcjach zwłok, a także nie przeprowadzili tych sekcji także po przetransportowaniu ciał ofiar do Polski - poinformował ppłk Schewe. Za niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego grozi kara do trzech lat więzienia.
Już we wrześniu szef zespołu parlamentarnego badającego katastrofę Antoni Macierewicz (PiS) informował, że we wniosku do stołecznej WPO pełnomocnik Kaczyńskiego zarzucił prokuratorom m.in., że nie złożyli wniosków o dopuszczenie do udziału i nie uczestniczyli w sekcjach zwłok 95 ofiar, prowadzonych w Rosji. W zawiadomieniu argumentowano, że na podstawie porozumienia zawartego pomiędzy polskimi i rosyjskimi prokuratorami w nocy z 10 na 11 kwietnia 2010 r. polscy prokuratorzy posiadali zgodę strony rosyjskiej na wnioskowanie o przeprowadzenie i udział w czynnościach. Ponadto - zdaniem pełnomocnika - w wyniku podjętych decyzji na terenie Polski nie wykonano oględzin zwłok ani badań sekcyjnych.
Mec. Pszczółkowski poinformował we wtorek, że na podstawie informacji otrzymanej w tym tygodniu z prokuratury podejrzewa, iż wszczęte śledztwo "będzie miało związek z nieprzeprowadzeniem sekcji zwłok w kraju". Złożyłem szereg wniosków dowodowych w tej sprawie, dotyczą one zarówno przesłuchań świadków, jak i dowodów z dokumentów - dodał.
Śledztwo zostało wszczęte 2 listopada i obecnie jest prowadzone "w sprawie", nikomu nie postawiono zarzutów.
Justyna Satora