Jeśli Polska zamknie granicę z Białorusią, ta odpowie tym samym - powiedział w piątek minister spraw zagranicznych Białorusi Uładzimir Makiej. Szef dyplomacji oświadczył, że Białoruś jest gotowa odpowiedzieć na sankcje "maksymalnie ostro".

Białoruski minister, którego cytuje agencja BiełTA, zapewniał również, że jego kraj jest gotów wpuścić na granicę od strony białoruskiej przedstawicieli organizacji międzynarodowych i dziennikarzy. Powiedział również, że "były w tej sprawie pytania Komisji Europejskiej".

Makiej zapewniał też, że Białoruś robi wiele dla zażegnania kryzysu migracyjnego, m.in. wycofała do krajów pochodzenia ok. 2000 migrantów, a także pozbawiła 30 firm turystycznych prawa ich zapraszania, zaś na granicy zatrzymano ok. 700 osób, które próbowały ją nielegalnie przekroczyć.

Szef białoruskiej dyplomacji zarzucił Polsce, że "wykorzystuje kryzys migracyjny, by odwrócić uwagę od swoich problemów wewnętrznych (...), sprzeczki z UE".

Unijne sankcje w związku z kryzysem migracyjnym

Unia Europejska i Stany Zjednoczone nie wykluczają nałożenia sankcji na linie lotnicze, które dostarczają migrantów z Bliskiego Wschodu na Białoruś, skąd następnie próbują przedostać się przez granice do UE. Na wczorajszym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ jej europejscy członkowie (oprócz Rosji) i USA potępiły Białoruś. Napiętnowały ją w związku z kryzysem na granicy z Polską za instrumentalne traktowanie istot ludzkich prowadzące do "zdestabilizowania zewnętrznej granicy UE". Jednocześnie za celowe uważają wprowadzenie sankcji wobec osób popierających działania białoruskiego reżimu ułatwiające nielegalne przekraczanie granic z Unią Europejską.

W środę polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau rozmawiał telefonicznie ze swoim tureckim odpowiednikiem Mevlutem Cavusoglu. W czwartek Dyrekcja Generalna Lotnictwa Cywilnego Turcji wydała zakaz sprzedaży biletów dla obywateli Iraku, Syrii i Jemenu, udających się na Białoruś.

Przypomnijmy, że sankcjami mogą zostać objęte także osoby powiązane z reżimem Łukaszenki. Według agencji Reutera, na liście osób, które miałyby dotknąć ograniczenia jest też minister spraw zagranicznych Białorusi Uładzimir Makiej. 

Od 2 września, w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.