Na terytorium Polski działa "sieć organizatorów nielegalnej migracji", a polscy pogranicznicy siłą wyrzucają migrantów na Białoruś - twierdzi białoruski Państwowy Komitet Graniczny (GPK).
GPK powołuje się na statystyki polskiej straży granicznej, według których, jak twierdzi, "tylko w ciągu minionego miesiąca na terytorium Polski zatrzymano prawie 100 osób, które pomagały migrantom nielegalnie przekraczać granicę, a następnie przedostać się do krajów UE".
Strona białoruska twierdzi, że funkcjonariusze SG "wznoszą płoty, siłą wypychają lub po prostu wyrzucają nieprzytomnych ludzi na terytorium Białorusi".
GPK zarzuca również polskim władzom, że nie dopuszczają one na granicę "dziennikarzy, obrońców praw człowieka, a nawet przedstawicieli Frontexu (unijnej agencji ochrony granic - PAP)".
Białoruś odrzuca oskarżenia o celowe wywoływanie kryzysu migracyjnego na granicach z UE, w Polsce, na Litwie i Łotwie. Ostatnio Alaksandr Łukaszenka przekonywał, że na terenie Białorusi działają osoby, które zajmują się przerzutem migrantów, ale są to obywatele innych krajów. Władze białoruskie nie poinformowały dotąd o zatrzymaniu takich osób.
Służby graniczne Polski, Litwy i Łotwy wielokrotnie informowały, że podczas przekraczania granicy migranci otrzymują wsparcie białoruskich funkcjonariuszy lub są przez nich zmuszani do przejścia na terytorium państw UE.
Polska straż graniczna poinformowała, że odnotowała w czwartek 529 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Zatrzymano 18 obywateli Iraku, a także cztery osoby za pomocnictwo. Są to obywatele Libanu i Polski oraz dwaj obywatele Ukrainy.
Od sierpnia straż graniczna udaremniła ponad 10 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, a 1,5 tys. osób zostało zatrzymanych w głębi kraju i przewiezionych do ośrodków dla uchodźców. Tylko we wrześniu 7535 razy próbowano sforsować granicę między Polską a Białorusią.
Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią - w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego - obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. W czwartek wieczorem Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o 60 dni.