Do końca dnia wszystkie szpitale w Małopolsce mają przesłać do urzedu wojewódzkiego odpowiedź dotyczącą przekazania części personelu szpitalnego do walki z epidemią. "To niewykonalne" - grzmią dyrektorzy szpitali.
Małopolski Urząd Wojewódzki chce, by z każdego szpitala w Małopolsce dyrektorzy placówek oddelegowali 10 proc. personelu medycznego do opieki w mających powstać szpitalach tymczasowych. Chodzi głównie o anestezjologów.
W piśmie czytamy: Proszę o przekazanie listy osób, które będą mogły podjąć się pracy przy zwalczaniu epidemii w szpitalach tymczasowych, w szczególności:
- personelu pielęgniarskiego, ze szczególnym uwzględnieniem osób posiadających specjalizację anestezjologiczną
- lekarzy ze szczególnym uwzględnieniem lekarzy specjalistów w dziedzinach anestezjologii i intensywnej terapii, chorób wewnętrznych oraz specjalizacji zabiegowych jak również lekarzy w trakcie specjalizacji
- ewentualnie dodatkowo inny personel np. ratownicy medyczni opiekunowie medyczni
W piśmie podkreślono, że oddelegowaniu do walki z epidemią nie podlegają m.in. osoby, które ukończyły 60 lat, osoby samotne wychowujące dziecko do lat 18 i osoby z orzeczonymi chorobami przewlekłymi.
Dane wytypowanych osób trzeba przekazać do 22 października - czyli do końca dnia.
To niewykonalne, bo nam już brakuje pracowników - mówi Łukasz Orłowski ze szpitala w małopolskim Miechowie. My sami mamy problemy kadrowe, więc będzie problem z oddelegowaniem pracowników - dodaje.
To, jak wygląda sytuacja w szpitalach, pokazuje chociażby próba kontaktu reportera RMF FM z dyrektorami czy rzecznikami szpitali. Część z nich powiedziała naszemu dziennikarzowi, że albo przebywa na kwarantannie albo właśnie zajmuje się chorymi i pracuje wraz z zespołem, bo nie ma kto tego robić.
Część małopolskich szpitali już odmówiła wskazania lekarzy i pielęgniarek do pracy w szpitalach tymczasowych. Odmówił m.in. szpital imienia Gabriela Narutowicza w Krakowie.
Już została sformułowana odpowiedź do pana wojewody, że szpital nie jest w obecnym momencie w stanie oddelegować do pracy poza szpitalem pracowników, bo my także borykamy się z niedoborem kadry - mówi Agnieszka Marzęcka ze szpitala Narutowicza.
W urzędzie wojewódzkim kolejny dzień trwają rozmowy dotyczące powstania szpitali tymczasowych w Małopolsce. Przez kolejny dzień nie podjęto żadnych decyzji. Największym problemem jest właśnie brak personelu medycznego.