"Nie ma powodów, aby wprowadzać dodatkowe restrykcje. Mimo ostatnich wzrostów, liczba zakażeń koronawirusem w naszym kraju jest stabilna" - tak najnowsze dane resortu zdrowia komentuje w rozmowie z RMF FM prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych profesor Robert Flisiak.
Służby sanitarne poinformowały dziś o 337 nowych przypadkach zakażenia COVID-19 w Polsce. W czasie weekendu - w sobotę i niedzielę łącznie - było ich ponad tysiąc. Od połowy marca cały czas liczba dziennych zakaże jest na poziomie 200-600. To cały czas stabilna liczba. To, że pojawiają się lekkie wzrosty to wynik większej liczby wykonanych badań. Już widzimy, że największe zagrożenie jest tam, gdzie odbywają się imprezy zamknięte, w pomieszczeniach - podkreśla profesor Robert Flisiak. Ostatni weekend, czyli ponad tysiąc zakażeń koronawirusem, daje statystycznie ponad 500 zakażeń dziennie. To mieści się w przedziale, który wskazałem: między 200 a 600. Niedopuszczany jest pomysł, aby wracać do drastycznych sytuacji - dodaje.
Wyjazd na wakacje na południe Europy nie wiąże się z dużo większym ryzykiem zakażenia koronawirusem niż w Polsce - przekonuje profesor Robert Flisiak. Wszędzie istnieje ryzyko. Ono obniża się tam, gdzie jest mniej ludzi. Należy unikać dużych hotelowisk, gdzie jest nagromadzenie turystów na małej przestrzeni, zwłaszcza w pomieszczeniach zamkniętych. Nie można jednoznacznie wskazać, że mały hotel w Bułgarii będzie bezpieczniejszy niż ogromny hotel w Polsce. Może okazać się, że ten mały bułgarski hotel będzie zaraz na kwarantannie. Nie ma złotego środka - podkreśla prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. W czasie drugiej fali epidemii koronawirusa większy ciężar niż teraz powinni wziąć na siebie lekarze rodzinni, żeby nie kierowali każdego pacjenta do oddziału zakaźnego. Tam należy kierować wyłącznie takich pacjentów, którzy mają objawy ciężkie, wskazujące na możliwość załamania stanu zdrowia. Większość osób, czyli pacjentów z objawami lekkimi, należy kierować do izolacji domowej, a wcześniej na testy w kierunku koronawirusa. Dzięki telemedycynie można skutecznie uniknąć spotkania w poczekalni przychodni osób chorych na grypę z osobami zakażonymi koronawirusem - przekonuje w rozmowie z RMF FM profesor Robert Flisiak. Ta opinia jest zgodna ze stanowiskiem, jakie wypracował dziś - w czasie swojego pierwszego posiedzenia - ministerialny zespół ekspertów zajmujący się przygotowaniami do sezonu grypowego, na który nałoży się epidemia COVID-19. Nowe potwierdzone przypadki zakażenia koronawirusem w Polsce stwierdzono w czasie ostatniej doby u osób z województw: śląskiego (150), małopolskiego (61), mazowieckiego (58), łódzkiego (18), wielkopolskiego (12), dolnośląskiego (9), podlaskiego (7), podkarpackiego (6), lubuskiego (4), lubelskiego (3), pomorskiego (3), świętokrzyskiego (2), zachodniopomorskiego (2), kujawsko-pomorskiego (1) i opolskiego (1). Resort poinformował także o śmierci 5 kolejnych osób zakażonych koronawirusem. Zmarli mieli od 57 do 90 lat. Wszyscy - jak przekazało Ministerstwo Zdrowia - mieli choroby współistniejące.