Poniedziałek to wielki dzień dla polskiego futbolu. Piłkarskie ligi próbują wykonać dziś pierwszy krok do normalności w czasie pandemii koronawirusa. Przed nami pierwsze testy zawodników, a później treningi. Na początek będą odbywały się w małych grupach i z zachowaniem ścisłego reżimu sanitarnego. Własny transport, własna woda i samodzielne pranie stroju. To czeka piłkarzy Śląska Wrocław. Z trenerem motorycznym piłkarzy wrocławskiego klubu – Michałem Polczykiem rozmawiał Paweł Pawłowski.

Poniedziałek to wielki dzień dla polskiego futbolu. Piłkarskie ligi próbują wykonać dziś pierwszy krok do normalności w czasie pandemii koronawirusa. Przed nami pierwsze testy zawodników, a później treningi. Na początek będą odbywały się w małych grupach i z zachowaniem ścisłego reżimu sanitarnego. Własny transport, własna woda i samodzielne pranie stroju. To czeka piłkarzy Śląska Wrocław. Z trenerem motorycznym piłkarzy wrocławskiego klubu – Michałem Polczykiem rozmawiał Paweł Pawłowski.
Zdj. ilustracyjne /Jakub Kaczmarczyk /PAP

Paweł Pawłowski, RMF FM: Czy od dziś możemy mówić w jakimś stopniu o powrocie do normalności?

Michał Polczyk: Wydaje się, że tak. Będzie to pierwszy krok, w którym podejmiemy próbę wznowienia treningów. Dziś zaplanowano badania. Jeśli okażą się one ujemne u wszystkich zawodników, sztabowców i osób najbliższych drużynie - to 50 wyznaczonych osób - to we wtorek powinniśmy rozpocząć treningi w małych grupach. Jeszcze nie będzie to być może trening piłkarski. W grupach sześcioosobowych plus trener można zrealizować dobrą jednostkę treningową.

Czy będą to treningi z piłkami? Będzie możliwy kontakt zawodników? Czy będą to raczej treningi motoryczne, siłowe, sprawnościowe?

To już jest ten moment, w którym chcielibyśmy, żeby była możliwość kontaktu albo małych gier, np. trzy na trzy. Nad aspektami fizycznymi, które także będą realizowane, zawodnicy pracują cały czas indywidualnie. Mają rozpisane treningi biegowe, które realizują w parkach. Mają treningi siłowe, które z pewnymi ograniczeniami, z obciążeniem ciała czy ze sprzętem, który dostali do domu, wykonują u siebie.

Monitorujecie w jakiś sposób ich parametry?

Zawodnicy mają nadajniki GPS oraz sport testery, czyli zegarek i nadajnik na klatkę piersiową. Cały ten sprzęt rejestruje szereg parametrów, takich jak pokonany dystans, prędkość, liczba przyspieszeń oraz pracę serca. Mieliśmy już odczytywanie danych po tej przerwie i mogliśmy to przeanalizować. Kolejna dawka treningów, które są realizowane teraz, była ustalona z uwzględnieniem tych właśnie wyników.

Czy w warunkach domowych da się zbudować jakiś element formy sportowej, czy tylko go utrzymać?

Nie powiedziałbym, że nie możemy kształtować w ogóle żadnych cech. Na pewno praca jest inna. Na pewno będą pewne braki ściśle związane z piłką nożną - np. zwrotność, przyspieszenia. Są jednak parametry,  nad którymi można pracować w domu. To cały trening funkcjonalny, trening siłowy; można z niewielkimi obciążeniami wykonać trening wytrzymałości mięśniowej. Wiemy o tym, że zawodnicy mogą wychodzić na dwór i biegać. Zatem przygotowanie tlenowe i cały fundament pod pracę, która będzie teraz wykonywana, mamy nadzieję, że  będzie gotowy. Takie jest założenie i tak są dobrane obciążenia, żeby nie zaczynać od zera.

Jak będą realizowane treningi na samych obiektach?

Ustaliliśmy i dowiedzieliśmy się, że na boisku może przebywać jedynie sześciu zawodników. Jeżeli boiska są dwa i są od siebie wystarczająco oddalone, tak jak na naszym obiekcie, wtedy można  wprowadzić dwie szóstki. Mamy ten dobry układ, że nasze boiska są dość daleko od siebie oraz są oddzielone wałem. Jest możliwość, żeby zawodnicy przyjeżdżali i parkowali w różnych miejscach. Ustaliliśmy w zgodzie z restrykcyjnymi zasadami, że nie ma wchodzenia do szatni, nie wchodzimy do budynku klubowego. Zawodnicy muszą wcześniej zabrać sprzęt, w którym będą przyjeżdżali na treningi. Nie będzie prania rzeczy w klubie, tak jak było to do tej pory. Zawodnicy będą musieli też przyjeżdżać na trening z własną wodą. W najbliższym czasie będziemy starać się, żeby ten kontakt był ograniczony i żeby dana szóstka była ta sama. Chodzi o to, że gdyby doszło do przypadku choroby, to bylibyśmy ograniczeni możliwością zakażenia jedynie do tych sześciu osób.

Czy tak po ludzku nie możecie się już doczekać?

Oj tak! Cieszymy się, że mogliśmy analizować wyniki. Cieszymy się, że jesteśmy w kontakcie z zawodnikami i coś już ruszyło. Jest to nowe wyzwanie, także w klubie trwa burza mózgów. Zastanawiamy się, jak rozwiązać całą sytuację. Czekamy na ligę i mamy nadzieję, że nic złego się nie wydarzy. Liczymy, że w całym kraju wszystko pójdzie w dobrym kierunku. I owszem - nie możemy się doczekać.

Opracowanie: