"Pandemie mają to do siebie, że są w szczycie bądź w dołku zachorowań i tak się składa, ze Europa była w dołku. Dziś w Europie zachorowało ponad 100 tys. ludzi. Fakt, że głównie w Anglii i w Hiszpanii, ale to tuż za naszymi drzwiami. Czwarta fala w Europie już jest" - mówił na antenie Polsat News prof. Andrzej Fal. Specjalista zwrócił również uwagę na statystyki, które pokazują, że pandemia wciąż trwa. "Dzisiaj na świecie zachorowało pół miliona ludzi, prawie 9 tys. zmarło. Nie możemy mówić o końcu pandemii" - przestrzega.
Moim zdaniem czwarta fala do Polski przyjdzie wcześniej, niż się spodziewamy. Zastanawiałem się nad przełożeniem sierpniowego urlopu ze względu na nadchodzącą falę COVID-19 - powiedział prof. Andrzej Fal w programie "Gość Wydarzeń".
Profesor twierdzi, że poluzowanie obostrzeń w ruchu turystycznym między krajami zwiastuje tylko szybki nawrót pandemii. Obawiam się, że czwarta fala przybędzie do Polski w połowie sierpnia - prognozuje specjalista.
Dodatkowym problemem jest niski poziom zaszczepienia wśród młodych ludzi.
Jeżeli ktoś uważa, że nie musi się szczepić, bo jest młody i zdrowy, niech pomyśli, że dzięki temu, że się zaszczepimy, chronimy swoich bliskich. Nie ma czasu na egoizm. Jesteśmy bliżej odporności stadnej. "Marchewka" pomogła: są ludzie, którzy szczepią się niechętnie, ale przed wylotem na wakacje musieliby zrobić testy dla całej rodziny — stwierdził prof. Andrzej Fal. Szczepionki, o ile nie chronią w stu proc. przed zachorowaniem, to niewątpliwie w 100 proc. chronią przed śmiercią, a w kilkudziesięciu proc. przed ciężkim przebiegiem choroby — dodał.
Prof. Fal zaznaczył, że szczególnie niebezpieczny jest nowy wariant Delta, który zaraża ośmiokrotnie szybciej, niż "podstawowy" szczep wirusa znany z początku pandemii z Wuhan.
Ta pandemia nie ma symptomów wygaśnięcia. Niezależnie od szczepienia i nieszczepienia, jeszcze kilka wzrostów nas czeka. Liczyłem, że jesienny wzrost będzie łagodny, ale nie zakładaliśmy niechęci do szczepień - podsumowuje prof. Andrzej Fal.