"Zidentyfikowanie nowego wariantu koronawirusa na Wyspach Brytyjskich powinna być dla nas przypomnieniem, że mierzymy się z wrogiem, który posiada potężne siły adaptacyjne" – stwierdził w rozmowie z PAP dr hab. Piotr Rzymski ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. "Koronawirus zmienia się, mutuje, bo taka jest też natura wirusów i nie można jej lekceważyć" – zaznaczył.
Rozwój jakiegokolwiek innego wirusa nie był pod taką lupą, pod jaką jest obecnie SARS-CoV-2. Oczywiście wynika to z sytuacji, jaką ten wirus stworzył na całym świecie, ale też z upowszechnienia się metod badawczych z zakresu biologii molekularnej i wirusologii - stwierdził w rozmowie z PAP dr hab. Piotr Rzymski. Jak podkreślił, "najskuteczniejszą odpowiedzią, pewnego rodzaju kontratakiem na te siły adaptacyjne wirusa, jest po prostu jak najszybsze zaszczepienie się dużego odsetka osób".
To będzie prowadzić do przerywania się łańcuchów zakażeń, a w rezultacie utrudni wirusowi cyrkulację w populacji i dalsze zmiany zachodzące na poziomie jego materiału genetycznego - tłumaczył.
Tempo mutowania SARS-CoV-2 oceniano dotychczas na ok. 1-2 mutacje na miesiąc. W przypadku brytyjskiego wariantu wirusa nie mówimy o pojedynczej mutacji, ale o kumulacji łącznie 17 z nich - i to ta liczba właśnie go wyróżnia - podkreślił Rzymski. Spośród tych skumulowanych mutacji aż osiem dotyczy sekwencji kodującej białko szczytowe - czyli to najważniejsze białko dla wirusa w mechanizmie zakażania komórek - zauważył.
Rzymski wskazał, że spośród mutacji koronawirusa, skumulowanych w brytyjskim wariancie SARS-CoV-2, największy niepokój wśród badaczy budzą dwie z nich: pierwsza o nazwie N501Y, i druga nazwana 69-70del.
Mutację N501Y zaobserwowano po raz pierwszy już w kwietniu na terenie Brazylii. Mutacja ta umożliwia bardziej ścisłe wiązanie się białka szczytowego z receptorem AC2 na powierzchni ludzkich komórek, czyli z tym receptorem, który jest punktem wejścia wirusa do komórki. Ta druga mutacja, czyli 69-70del prowadzi natomiast do utraty dwóch aminokwasów w strukturze białka szczytowego - wyjaśnił.