Pierwszy w Szwecji przypadek wersji koronawirusa Omikron potwierdzono u osoby mieszkającej w Skanii, która powróciła z południowej Afryki - poinformował w poniedziałek szwedzki Urząd Zdrowia Publicznego.
Jak przekazała dyrektor tego urzędu Karin Tegmark Wisell, próbkę pobrano od podróżnego nieco ponad tydzień temu. To było do przewidzenia, że wariant Omikron pojawi się również w Szwecji, gdyż jest on obecny w innych krajach w Europie - podkreśliła Tegmark Wisell.
Także w poniedziałek region Joenkoeping poinformował o podejrzeniu dwóch przypadków Omikron u podróżnych z RPA. W celu ostatecznego potwierdzenia próbki zostały przesłane do dalszych badań.
Od piątku obowiązuje w Szwecji zalecenie dla osób przyjeżdżających z Afryki, aby poddali się testom na koronawirusa oraz poddali izolacji, a następnie po pięciu dniach powtórzyli badanie.
Media informowały, że w niedzielę punkt testowy na lotnisku Arlanda w Sztokholmie był nieczynny, choć wielu pasażerów powracających bezpośrednim samolotem z Etiopii chciało poddać się badaniom.
Wariant B.1.1529 został wykryty 11 listopada w Botswanie. Trzy dni później potwierdzono jego obecność w organizmie pacjenta w RPA. Został także zidentyfikowany u 36-latka, który 13 listopada wrócił z Afryki Południowej do Hongkongu.
W związku z pojawieniem się nowego, możliwie bardziej zaraźliwego wariantu koronawirusa kilka krajów podjęło działania. Zakaz lotów z południa Afryki, gdzie wykryto mutację, wprowadziły m.in. Francja, Austria, Izrael czy Wielka Brytania.
Nowy wariant koronawirusa wykryto już m.in. w Belgii, Danii, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Holandii, Niemczech i we Włoszech.
Ilościowo przypadków wariantu Omikron na razie jest niewiele, ale bardzo szybko się rozprzestrzenia. Niektórzy naukowcy spekulują, że mutacja mogła się wykształcić w organizmie pacjenta, który miał wirusa HIV i tym samym obniżoną odporność. W Botswanie ok. 20 proc. mieszkańców jest nosicielami wirusa, sytuacja jest też ciężka w niektórych rejonach RPA.
Zaniepokojenie wśród naukowców wywołuje mnogość mutacji. Wykryto ich ogółem 50, z czego 30 w obrębie kolca, znajdującego się na powierzchni patogenu. Na kolec ten nakierowane są szczepionki przeciwko Covid-19, sam zaś wirus wykorzystuje go do wniknięcia do wnętrza ludzkich komórek.
Ten wariant nas zaskoczył, zawiera on przeskok ewolucyjny i znacznie więcej mutacji niż mogliśmy oczekiwać - mówi w rozmowie z BBC prof. Tulio de Oliveira.
Istnieją obawy, że wirus może się łatwiej rozprzestrzeniać między ludźmi. Może także mieć większą szansę na przebicie się przez układ odpornościowy.
Inni eksperci zwracają jednak uwagę, że tak nie musi być - nawet, jeśli nowy wariant zgromadził wiele niepokojących mutacji. Prof. Ravi Gupta z University of Cambridge przypomina, że wariant Beta wykazywał większą zdolność ucieczki przez układem immunologicznym, ale pandemię zdominowała bardziej zakaźna Delta, w mniejszym stopniu potrafiąca ominąć naszą odporność.