W Rzymie doszło we wtorek wieczorem do gwałtownych protestów przeciwników restrykcji, wprowadzonych przez włoski rząd w ramach walki z epidemią koronawirusa. Policja zatrzymała najbardziej agresywnych uczestników zajść.
Miejscem największych zamieszek był centralny Piazza del Popolo, gdzie manifestanci rzucali w stronę policjantów petardami i świecami dymnymi. Funkcjonariusze użyli hydrantów, by rozpędzić tłum demonstrantów.
Do starć doszło też w innych punktach Wiecznego Miasta.
Policja poinformowała, że wśród protestujących byli także liderzy i zwolennicy neofaszystowskiego ugrupowania Forza Nuova.
To kolejny dzień protestów w stolicy Włoch. Po poniedziałkowych zatrzymano czterech ich uczestników.
Minister spraw wewnętrznych Luciana Lamorgese, odnosząc się do gwałtownych demonstracji, organizowanych też w innych miastach, oświadczyła w telewizji RAI, że prawo do manifestowania musi być zagwarantowane w demokratycznym państwie.
Ale w tym momencie ciężkiej pandemii przenikają tam frakcje ekstremistów - oznajmiła szefowa MSW.