Już ponad 200 osób zaraziło się zmutowanym koronawirusem, którzy rozprzestrzenia się wśród ludzi i norek w Danii. Z jego powodu rząd w Kopenhadze podjął decyzję o wybiciu 15 milionów tych zwierząt, hodowany na fermach dla futra. Duńscy eksperci obawiają się, że nowa mutacja wirusa może sprawić, iż w przyszłości szczepionka na Covid-19 nie przyjmie się prawidłowo.
Ludzie zarażają się od norek zmutowaną wersją koronawirusa - alarmują Duńczycy. Od czerwca do połowy października w tym kraju potwierdzono 214 takich przypadków - podał państwowy Instytut Serum.
200 przypadków pochodzi z Jutlandii Północnej. To właśnie dlatego premier Danii Mette Frederiksen ogłosiła w czwartek wieczorem zamknięcie regionu. Lokalny lockdown ma zapobiec rozprzestrzenieniu się wykrytej na fermach norek mutacji koronawirusa.
"Nie chcemy, aby Północna Jutlandia stała się drugim Wuhanem" - oświadczył szef duńskiej agencji kontroli chorób zakaźnych (SSI) Kare Moelbak.
"To jest prawdziwe zamknięcie Jutlandii Północnej" - stwierdziła Frederiksen, apelując do mieszkańców siedmiu gmin na północy kraju o pozostanie na miejscu oraz poddanie się testom na Covid-19.
Władze chcą przetestować 280 tys. mieszkańców regionu.
Zgodnie z wyjaśnieniami duńskich władz, mutacja ta nie powoduje poważniejszych skutków u ludzi, ale obniża skuteczność ludzkich przeciwciał, co zagraża opracowaniu szczepionki na Covid-19.
W środę rząd podjął decyzję o wybiciu 15 mln norek, a ich hodowcy będą mogli starać się o rekompensaty. Do pierwszych likwidacji ferm doszło już w październiku.
Dania jest pierwszym w świecie eksporterem skór z norek, które są hodowane na 1500 fermach. Eksportuje rocznie 17 mln skór, z czego większość trafia do Chin i Hongkongu.
Jak pisze gazeta Ekstrabladet, podobne przypadki zakażeń zmutowanym koronawirusem stwierdzono już także w Chorwacji.