"Nie pamiętam hasła do komputera" - tak premier uzasadnił przylepienie kartki z hasłem na laptopie, z którego wczoraj korzystał na posiedzeniu Rady Ministrów. Wypatrzyli to fotoreporterzy Polskiej Agencji Prasowej.
Donald Tusk z rozbrajająca szczerością przyznał się, że hasła do komputera, z którego korzystał nie zna. Nie, bo to jest laptop, z którego korzystam wyłącznie wtedy, kiedy jest posiedzenie Rady Ministrów - tłumaczył.
Premier nie był zażenowany swoją wpadką. Stwierdził, że prace prowadzone przez rząd są w większości przypadków jawne. Tajny jest tylko przebieg Rady Ministrów.
Po tym wyznaniu premier bardzo szybko uciął niewygodny dla siebie temat i przeszedł do rządowych stron internetowych. Zapewnił, że po atakach hakerów, rząd nie ma zamiaru zmieniać ich treści oraz dostępności. Internet rządowy czy sejmowy oczywiście dalej będzie otwarty - deklarował Tusk.