W badaniach prób wody z Odry stwierdziliśmy jednoznacznie występowanie glonu Prymnesium parvum. Ilości są olbrzymie, po kilkadziesiąt miligramów na litr - poinformował Grzegorz Dietrich, dyrektor IRŚ. Na aktywność glonów wskazują też parametry chemiczne wody - dodał Ryszard Szetela z PWr. Czym charakteryzują się "złote algi"?
Dyrektor Instytutu Rybactwa Śródlądowego (IRŚ) relacjonował podczas piątkowej konferencji prasowej, że 11 sierpnia podjął oddolnie decyzję o wysłaniu grup badawczych na rzekę w okolicy Słubic. 12 sierpnia zaczęto pobierać próby wody.
Jak mówił, wicedyrektor Instytutu Agnieszka Napórkowska-Krzebietke wstępnie już w piątek pod mikroskopem zidentyfikowała, "że istnieją jakieś mikroalgi". Naukowcy potrzebowali jednak potwierdzenia tych prób. "Przerzucili" je na tzw. sączki, bibułki.
Stwierdziliśmy jednoznacznie, że to gatunek Prymnesium parvum. Ilości, które występowały są olbrzymie. To jest masowy zakwit glonów. To nie są standardowe ilości; to po kilkadziesiąt miligramów na litr - powiedział dr Dietrich. Na tych sączkach mieliśmy dosłownie złoty obraz. Te olbrzymie ilości glonów dominowały w wodzie.
Zidentyfikowane glony to mikroorganizmy, tzw. złote algi, których zakwit może spowodować pojawienie się toksyn, zabójczych dla ryb i małży.
Podkreślił, że badania dały analogiczne wyniki siostrzanego instytutu niemieckiego. Mamy potwierdzenie, że oni również stwierdzili tego typu glony w dużych ilościach, tzw. zakwitowych - relacjonował dyrektor IRŚ.
Również stwierdzamy - kontynuował dyrektor - że ryby, które uciekały przed tym zagrożeniem, chowały się w portach, stanowią cenne źródło do przyszłego odtworzenia populacji. Naszym celem jest uratowanie ryb, które przeżyły. Bo to nie jest tak, że jeżeli te ryby zginą, to możemy je sobie odtworzyć z innej rzeki, pobrać te ryby i tutaj zarybić Odrę innymi rybami. To są ryby, które przez pokolenia przystosowały się do konkretnych warunków - opisywał Dietrich.
Zapowiedział dalsze badania: analizę toksyczności glonów. Próby już wysłano do uniwersytetów, trafią też do niezależnych laboratoriów m.in. w Wiedniu.
Chciałem podkreślić, że nie jesteśmy w żaden sposób upolitycznieni. Mamy pełne wsparcie rządu dla naszych działań. Próby są nam dostarczane w tempie ekspresowym i mamy możliwości uzyskiwania finansów na działania doraźne - zaznaczył dyrektor IRŚ.