W Wigilię Bożego Narodzenia przy Franciszkańskiej w Krakowie tradycyjnie pojawiła się żywa szopka. Nieopodal - przed Bazyliką Ojców Franciszkanów - stanęło satelitarne studio RMF FM, skąd relacjonowaliśmy świąteczne zdarzenia rozgrywające się w XIII-wiecznej świątyni.

Oprócz żywej szopki, która tradycyjnie już stanęła przy Franciszkańskiej 4, w Bazylice Ojców Franciszkanów można obejrzeć także Szopkę krakowską autorstwa Rodziny Markowskich - największą w dziejach corocznych konkursów, która w przyszłym roku ma być wystawiana w paryskiej katedrze.

Nasza szopka ma ponad 5 metrów wysokości, ale nie skłonność do gigantyzmu spowodowała, że jest tak wysoka. Chcieliśmy pomieścić w niej jak najwięcej szczegółów, jak najwięcej spraw związanych z naszym miastem. Szopka powstawała trzy lata, około 10 tysięcy godzin. Nie pracowaliśmy we dwóch, w miarę swoich możliwości pomagały jeszcze dzieci i synowa. Staraliśmy się nie pokrzywdzić żadnego z krakowskich kościołów. Element każdego z nich - a w obrębie Plant jest ich 21 - znajduje się w szopce. Ponadto Kraków jest miastem świętych. Wszystkich świętych pochowanych w Krakowie, a także Ojca Świętego, umieściliśmy w witrażach naszej szopki - opowiadali nam autorzy niezwykłej konstrukcji, Edward i Marek Markowscy.

Pierwszą żywą szopkę zorganizował św. Franciszek z Asyżu w Greccio w roku 1223. Osiem wieków później, w roku 1992, klerycy Wyższego Seminarium Duchownego Franciszkanów w Krakowie zwyczaj ten przeszczepili do Polski.

Zakonnikom, tak jak ich założycielowi, przyświeca jeden cel: chcą pokazać prostotę, ubóstwo i pokorę, które towarzyszyły przychodzącemu na świat Chrystusowi.

Wigilia dla najuboższych

Franciszkanie przygotowali także wigilię dla najuboższych. Na długim wigilijnym stole - jak co roku - znajdzie się gorąca wigilijna zupa grzybowa, smażona ryba, surówki, ziemniaki, by wszyscy, którzy przyjdą, poczuli smak Świąt. Ten szczególny smak dla wszystkich - nie tylko duchowy, ale także może ten, którego przez cały rok nie mają - podkreślał w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Bogdanem Zalewskim ojciec Łukasz Brachaczek. Będzie też barszcz z uszkami, gołąbki, kapusta z grzybami, kompot z suszu i oczywiście karp - dodawał brat Kamil, który od rana pracował w klasztornej kuchni.

Dla wszystkich gości wigilii Ojcowie przygotowali również podarunki - ponad tysiąc paczek. W środku znalazły się między innymi ciastka, herbata, margaryna, jabłka, cukier czy słodycze. To wszystko - jak mówili nam Franciszkanie - ma choć trochę umilić najuboższym świąteczny czas.

Wspólny wigilijny stół u Franciszkanów zgromadził około tysiąca osób. W Kościele jest miejsce dla wszystkich, także dla ubogich, samotnych, cierpiących, pozbawionych nadziei - podkreślał podczas spotkania z nimi metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Życzył zebranym, by święta były "pełne radości i nadziei". Życzę wam, abyście na swoich drogach spotykali dobrych, solidarnych ludzi - powiedział. Pobłogosławił również opłatki, którymi łamali się uczestnicy wspólnej wieczerzy.

Po Wigilii, na godzinę 22, zaplanowano franciszkańskie jasełka. Ostatnia godzina przed pasterką to już zaś wspólne kolędowanie.

Franciszkanie przygotowali wiele świątecznych atrakcji

(bs)