We wtorek po południu być może rozstrzygnie się, czy tegoroczna Wigilia będzie dniem wolnym od pracy. Przed nami kluczowe posiedzenia sejmowych komisji gospodarki oraz polityki społecznej. Naprzeciw siebie staną dwie sprzeczne wizje i kompromis, o który będzie bardzo trudno.

Pod koniec października klub parlamentarny Lewicy złożył projekt ustawy, dzięki któremu 24 grudnia byłby dniem wolnym od pracy.

Dzisiaj po południu rozstrzygnie się, czy tegoroczna Wigilia będzie niepracująca. O godz. 16:30 odbędzie się połączone posiedzenie komisji gospodarki oraz polityki społecznej. 

Mają one wypracować konsensus. Być może - jak proponuje marszałek Sejmu Szymon Hołownia - będzie to uchwalenie wolnej Wigilii, ale dopiero od przyszłego roku.

Naprzeciw siebie dwie sprzeczne racje

Pierwsza racja to ta rodzinno-kulinarna, Polacy chcą czasu dla rodziny. Lewica cały czas przekonuje, że warto uczynić Wigilię dniem ustawowo wolnym od pracy, by spokojnie przygotować wieczerzę. By dojechać do rodziny, która czasem mieszka kilkaset kilometrów dalej.

Druga racja to racja przedsiębiorców. Ryszard Petru twardo mówi, że "Wigilia to magiczny dzień dla biznesu, dla zysków przedsiębiorców z branży chociażby gastronomicznej, sklepikarskiej, czy choinkowej".

Są tacy, którzy czekają na ten dzień przez cały grudzień - mówi Ryszard Petru z Polski 2050, który jako szef sejmowej komisji gospodarki prace nad wolną Wigilią blokuje. 

Odblokować je chce szefowa komisji polityki społecznej Katarzyna Ueberhan.

Opracowanie: