"My jeszcze nie skończyliśmy naszej wewnętrznej dyskusji, a posłowie opozycji już ją przenoszą na grunt Komisji Europejskiej" – stwierdziła marszałek Sejmu Elżbieta Witek odnosząc się do sporu dot. projektu Prawa i Sprawiedliwości o zmianach w ustawach sądowych. Podkreśliła, że każde państwo w Unii Europejskiej dba o swoje wewnętrzne sprawy i wewnątrz kraju je załatwia. Powiedziała też, że jest zaskoczona, że "nie potrafimy w polskim parlamencie spierać się między sobą o polskie prawo".
Tu nie ma żadnej sprzeczności z prawem UE i to było wczoraj mówione wielokrotnie - powiedziała Witek. Dodała, że to polscy parlamentarzyści decydują, jakie prawo będzie w Polsce obowiązywało.
Marszałek przywoła przy tym dokument Biura Analiz Sejmowych, w którym - jak mówiła - wskazano na wyroki Trybunału Konstytucyjnego, mówiące o wyższości konstytucji RP nad prawem europejskim.
Witek była też pytana o list KE, w którym Komisja zwróciła się do polskich władz o wstrzymanie prac nad projektem nowelizacji do czasu przeprowadzenia konsultacji. W liście wiceszefowa KE Věra Jourová zachęcała polskie władze do skonsultowania z Komisją Wenecką tego projektu i wszystkie organy państwa do wstrzymania prac nad projektem do czasu przeprowadzenia wszystkich niezbędnych konsultacji.
Nie mogłam odpowiedzieć na ten list, bo otrzymałam go pół godziny przed rozpoczęciem obrad Sejmu - mówiła Witek. Dodała, że w liście nie było "gróźb", bo - jak mówiła marszałek - "Komisja Europejska doskonale wie, że nie ma kompetencji do tego, by narzucać polskiemu parlamentowi sposób procedowania".
Jednocześnie Witek powiedziała, że nie słyszała, aby Komisji Europejska czy Komisja Wenecka zajmowały się tym, co się dzieje we Francji. Tam są strajki, tam biją ludzi na ulicach (...). Lepiej by było, aby każdy zajął się swoim wewnętrznymi sprawami - mówiła.