Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego odroczyła zaplanowane na dzisiaj posiedzenie, na którym miała zapaść decyzja ws. uchylenia immunitetu kolejnego sędziego – dowiedział się dziennikarz RMF FM Tomasz Skory. Kilka dni temu, przypomnijmy, Trybunał Sprawiedliwości UE nakazał Polsce natychmiastowe zawieszenie funkcjonowania Izby.
W środę nasz kraj został zobowiązany do "natychmiastowego zawieszenia" działania Izby Dyscyplinarnej SN: decyzję o zastosowaniu tego środka tymczasowego podjęła wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta.
Sprawa dotyczy zmian w polskim sądownictwie, które weszły w życie w lutym ubiegłego roku. Skargę skierowała do TSUE Komisja Europejska, według której nowe polskie przepisy naruszają unijne prawo.
Do czasu wydania przez TSUE ostatecznego wyroku w tej sprawie obowiązywać ma właśnie środowe zabezpieczenie nakazujące Polsce zawieszenie działalności Izby Dyscyplinarnej.
Co więcej, dzień później TSUE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii.
Trybunał uznał m.in., że Izba Dyscyplinarna SN "nie daje w pełni rękojmi niezawisłości i bezstronności, a w szczególności nie jest chroniona przed (...) wpływami polskiej władzy ustawodawczej i wykonawczej".
Mimo tych rozstrzygnięć Izba Dyscyplinarna miała zebrać się dzisiaj na niejawnej rozprawie pod przewodnictwem sędziego Adama Tomczyńskiego i podjąć decyzję ws. uchylenia immunitetu sędziego Piotra Raczkowskiego. Był on m.in. wiceprzewodniczącym dawnej Krajowej Rady Sądownictwa - zanim "nową KRS" wybrali, zamiast sędziów, posłowie.
Gdyby Izba przystąpiła do pracy, byłoby to złamaniem europejskiego prawa: zarówno tymczasowego zabezpieczenia nakazującego zamrożenie działania Izby, jak i wyroku TSUE z czwartku.
Ostatecznie - jak dowiedział się Tomasz Skory - zaplanowane na dzisiaj posiedzenie zostało odroczone do 23 września.