"Jesteśmy świadkami pełzającego zamachu na naszą republikę i ustawy, które dzisiaj procedujemy, są tego pełzającego zamachu na republikę dobitnym przykładem" - oświadczył wicemarszałek Senatu Michał Kamiński w czasie senackiej debaty nad tzw. ustawą dyscyplinującą sędziów. Bogdan Klich zarzucał politykom Prawa i Sprawiedliwości: "Zastraszacie sędziów i chcecie zrobić jeszcze jeden skok: chcecie zabrać Polakom prawo do niezawisłego i niezależnego sądu, do obiektywnego i bezstronnego procesu". "Otwieracie świadomie szczelinę, żeby Polska została wypchnięta z Unii Europejskiej" - alarmował również. Senator PiS Józef Zając poinformował o złożeniu do projektu 15 poprawek, które - jak przekonywał - "przyczynią się do pewnego złagodzenia wymowy niektórych przepisów", a wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta ogłosił: "Ta ustawa ratuje nasze państwo przed wielkim chaosem, destabilizacją i anarchią". Po kilkugodzinnej debacie nad projektem Senat - głosami opozycji - ustawę dyscyplinującą sędziów odrzucił.
Senat kontynuował dzisiaj rozpatrywanie budzącej ogromne kontrowersje nowelizacji ustaw sądowych, która rozszerza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów i wprowadza zmiany w procedurze wyboru I Prezesa Sądu Najwyższego.
Nowela jest zdecydowanie krytykowana m.in. przez opozycję i środowiska prawnicze, spotkała się również z jednoznacznie negatywnymi ocenami na arenie międzynarodowej. W ostatnich dniach druzgocącą opinię projektu wydała Komisja Wenecka, która ostrzegła m.in., że "nowelizacja ustaw sądowych może być postrzegana jako dalsze osłabienie wymiaru sprawiedliwości w Polsce". Już w grudniu natomiast Komisja Europejska wysłała do prezydenta i premiera RP oraz marszałków Sejmu i Senatu list z prośbą o powstrzymanie się od dalszych prac nad przepisami, które - według wstępnej oceny Komisji - godzą w praworządność i są sprzeczne z wartościami Unii Europejskiej.
W dzisiejszym popołudniowym głosowaniu w izbie wyższej parlamentu za odrzuceniem ustawy zagłosowało 51 senatorów, 48 było temu przeciwnych, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Wcześniej za odrzuceniem nowelizacji opowiedziały się również senackie komisje: ustawodawcza oraz praw człowieka, praworządności i petycji.
Teraz nowela wróci do Sejmu, który zdecyduje o jej dalszych losach. Może bezwzględną większością głosów odrzucić uchwałę Senatu o odrzuceniu ustawy w całości - i przedłożyć ją do podpisu prezydentowi. W przeciwnym razie nowelizacja upadnie.
W trakcie senackiej debaty nad ustawą dyscyplinującą sędziów wicemarszałek Senatu Michał Kamiński stwierdził, że spór, który narósł wokół sądownictwa, jest sporem między republiką a tyranią.
"Oto bowiem jesteśmy świadkami pełzającego zamachu na naszą republikę i ustawy, które dzisiaj procedujemy, są tego pełzającego zamachu na republikę dobitnym przykładem" - oświadczył.
Zdaniem Kamińskiego, każdemu działaniu rządu Zjednoczonej Prawicy towarzyszy strach przed prawdą i strach przed kontrolą.
"Czy sprawa dotyczy mediów publicznych, które stały się narzędziem kłamstwa, manipulacji i zniesławiania, czy sprawa dotyczy procedur parlamentarnych, czy sprawa dotyczy ustroju sądów - wszędzie tam ci, którzy dzierżą władzę RP, chcą unikać prawdy, kontroli i odpowiedzialności" - mówił.
Ocenił również, że debacie nad ustawą dyscyplinującą sędziów towarzyszy wiele zafałszowanych pojęć.
"Jednym z nich jest urągające przyzwoitości powtarzanie, że Unia Europejska jest zagranicą i jest ciałem obcym. Otóż nie: to nasza Unia Europejska, to nasza Komisja Europejska i to nasz Parlament Europejski. Unia Europejska nie jest ciałem obcym, to nasza wspólnota" - podkreślił.
Kamiński dodał, że nikt z broniących dziś polskiej wolności nie czuje satysfakcji, że w obronie interesów polskich obywateli i polskiej wolności stawać muszą organy UE.
"Wolelibyśmy, by tak nie było. Ale tak by nie było, gdyby państwo nie nadużywało mandatu do rządzenia Polską" - podkreślił, dodając, że nie ma zgody suwerena na nadużywanie mandatu rządzenia do zmiany ustroju Polski.
Szef senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej Bogdan Klich pytał w trakcie debaty rząd i senatorów Prawa i Sprawiedliwości, co do tej pory uczynili dla Polaków, a następnie ocenił, że osiągnięciem tej formacji była zamiana Trybunału Konstytucyjnego w "atrapę, która jest w służbie partii", a także, że PiS "zabrał" Polakom telewizję publiczną i zrobił z niej "narzędzie niegodnej propagandy".
"Potem zawłaszczaliście niezależną prokuraturę, która została zamieniona w narzędzie mające chronić władzę, a nie obywateli. Potem zrobiliście desant na Krajową Radę Sądownictwa, zamieniając ten organ - który jest po to, żeby gwarantować niezawisłość sędziów i sądów - w narzędzie, które ma służyć wyłanianiu waszych sędziów. Potem, pod pozorem reformy sadownictwa powszechnego, wydłużyliście postępowania (sądowe). (...) Potem próbowaliście przejąć Sąd Najwyższy - w tym wypadku wam się nie udało, ale kadencja (Pierwszej) Prezes Sądu Najwyższego (prof. Małgorzaty Gersdorf - przyp. RMF) niebawem upływa. Teraz zastraszacie sędziów i chcecie zrobić jeszcze jeden skok: chcecie zabrać Polakom prawo do niezawisłego i niezależnego sądu, do obiektywnego i bezstronnego procesu, które jest zapisane w polskiej Konstytucji" - wyliczał Bogdan Klich.
Według Klicha efektem przyjęcia nowelizacji ma być założenie "kagańca na sędziów": "zamknięcie ust sędziom broniącym swojej niezależności i poddanie ich ostatecznej kontroli politycznej".
"Dlatego opozycja nazywa tę ustawę represyjną i kagańcową" - podkreślił.
Zdaniem Klicha wprowadzenie zmian zaproponowanych w ustawie będzie powrotem do czasów PRL i zlikwidowaniem trójpodziału władzy.
"Otwieracie furtkę do wystąpienia Polski z Unii Europejskiej. Otwieracie świadomie szczelinę, żeby Polska została wypchnięta z Unii Europejskiej, bo - jak słusznie pisze Komisja Wenecka - to, co się dzieje z polskim systemem prawnym, jest tworzeniem schizmy w jednolitym systemie prawa UE. Prawa, które zgodnie z polską Konstytucją ma pierwszeństwo nad prawem krajowym. Podważając prawo Unii Europejskiej, podważacie miejsce Polski w Europie. Czy tego faktycznie chcecie? Tego na pewno nie chcą Polacy, którzy traktują Unię Europejską jako swój drugi dom i miejsce, w którym dalej chcą być" - podkreślał również Klich.
Podsumowując swoje wystąpienie, stwierdził zaś, zwracając się wciąż do polityków Prawa i Sprawiedliwości: "Chodzi wam tak naprawdę o to, żeby aktualnie sprawujący władzę byli ponad prawem".
W trakcie posiedzenia senator PiS Józef Zając zgłosił do projektu nowelizacji ustaw sądowych 15 poprawek.
"Złożyłem poprawki, które zgrupowane są w pięciu zestawach, i tych poprawek wszystkich jest 15. Myślę, że one przyczynią się do pewnego złagodzenia wymowy wypowiedzi niektórych przepisów, jak również są przychylne grupie sędziowskiej" - oświadczył.
Jak mówił, sądy muszą być "dla obywatela, a nie obywatel dla sądów".
"Opozycja nazwała ustawę ‘kagańcową’. To budzi mało przyjemne skojarzenia, gdyż kaganiec to coś, co zakłada się groźnym zwierzętom, by nie zrobiły człowiekowi krzywdy. To niezbyt właściwe postawienie sprawy i niedopuszczalna forma określenia dla takiej ustawy. To również niewłaściwe wobec wszystkich sędziów, którzy obłożeni setkami spraw chcą reformy sądownictwa, by ludzie nie czekali latami na wyroki" - podkreślał Józef Zając, dodając, że to niewłaściwe również wobec sędziów, którzy w dobrej wierze uczestniczyli w pracach nad ustawami dot. sądownictwa.
"Takie określenie ustawy i nadanie jej znaczenia po prostu nie przystoi, zwłaszcza gdy pojawia się w Senacie RP" - zaznaczył.
Podkreślał, że niezależność sądów i niezawisłość sędziów to podstawa demokratycznego państwa, dlatego tak ważne jest porozumienie na poziomie zasad.
"Powinny one wytyczać kierunki zmian. Jesteśmy przekonani, że prace nad ustawą, jak i reformą w sądownictwie, powinny być kontynuowane. Wymiar sprawiedliwości to żywy organizm, który tworzą ludzie i instytucje. Jako parlamentarzyści jesteśmy zobowiązani do troski, aby polskie sądownictwo funkcjonowało jak najlepiej. Jesteśmy zobowiązani do pracy nad zmianami, gdy dostrzegamy, że coś trzeba poprawić" - mówił Józef Zając.
Stwierdził również, że niektóre ustawy muszą podlegać "stałym korektom i uzupełnieniom, tak by odpowiadały na wyzwania szybko zmieniającego się świata i potrzeby społeczne".
"Chcemy, by ustawy dot. sądownictwa były fundamentem, w oparciu o który będą wydawane stabilne i mądre wyroki w rozsądnym czasie (...), dlatego też składamy poprawki, które uwzględniają nie tylko zasady konstytucji, ale również ratyfikowane umowy międzynarodowe zarówno w postępowaniu dyscyplinarnym, jak i postępowaniach związanych z działalnością orzeczniczą sądów" - oświadczył senator PiS.
Jak zapewnił: "Poprawki nasze uwzględniają prawa człowieka gwarantowane w konstytucji i ratyfikowanych konwencjach praw człowieka. Wzmacniają one gwarancję sędziowskiej niezawisłości poprzez rozszerzenie składu orzekającego (w sprawach) o uchylenie immunitetu sędziemu w pierwszej instancji do dwóch sędziów Sądu Najwyższego i ławnika, a w drugiej instancji do trzech sędziów i dwóch ławników".
Senator PiS Jan Maria Jackowski ocenił, że doszło do ingerencji czynników zewnętrznych w proces legislacyjny.
"To jest sytuacja groźna, naruszająca suwerenność konstytucyjnych organów władzy ustawodawczej RP, sytuacja tworząca precedens na przyszłość" - mówił.
Według Jackowskiego decyzje marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego dotyczące m.in. zaproszenia do Polski Komisji Weneckiej są negatywne i szkodliwe.
"Nastąpiło umiędzynarodowienie procesu legislacyjnego w polskim parlamencie. Zaproszenie Komisji Weneckiej nie w sposób oficjalny (...) stwarza jeszcze groźniejszą sytuację" - stwierdził senator PiS, zaznaczając, że Komisja Wenecka ma prawo do oceny polskiego ustawodawstwa, ale po zakończeniu procesu legislacyjnego.
Inny senator PiS - Jerzy Czerwiński - przekonywał natomiast, że mamy obecnie do czynienia z próbą destabilizacji prawa i przedstawienia Polski w UE w niekorzystnym świetle - a negatywne efekty tych prób będą niedługo widoczne.
Czerwiński zwrócił również uwagę, że część polityków używa stwierdzenia, że prawo unijne jest ponad prawem polskim. "Ktoś, kto mówi, że prawo unijne jest nad prawem polskim, albo kłamie, albo nie wie, co mówi" - skomentował.
Jak stwierdził: zgodnie z zapisami ustawy zasadniczej i wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2005 roku, konstytucja jest najwyższym prawem RP.
"Polska konstytucja jest nad wszystkimi innymi źródłami prawa. Każde inne źródło prawa stosowanego w Polsce musi być z polską konstytucją zgodne" - podkreślił Jerzy Czerwiński.
Udział w senackiej debacie wziął również wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
"Ta dyskusja pokazała, że pilne uchwalenie tej ustawy jest niezbędne, a jeśli ta ustawa wejdzie w życie, to gwarantuję, że konsekwentnie będziemy zmieniać polskie sądownictwo. (...) Jeszcze wiele lat przed nami, wiele ważnych ustaw" - mówił Kaleta na zakończenie debaty.
Podkreślił, że procedowana ustawa reguluje tylko tę część funkcjonowania sędziów, która dotyczy uprawnień sędziego do podważania statusu innych sędziów.
"To jest odebranie sędziom prawa, które sobie uzurpują, do decydowania, czy w Polsce rządzi konstytucja i demokracja, czy sędzia rejonowy" - mówił.
Kaleta przekonywał, że nowelizacja nie jest "ustawą kagańcową".
"Ta ustawa ratuje nasze państwo przed wielkim chaosem, destabilizacją i anarchią" - ogłosił i przekonywał dalej, że ustawa ta "stabilizuje polski system prawny, stabilizuje go przed anarchią, chroni system prawny przed możliwością podważania każdego wyroku wydanego przez ostatnie 30 lat".
Zwracając się do polityków opozycji, Sebastian Kaleta stwierdził natomiast, że jej przedstawiciele troszczą się wyłącznie o to, by sędziowie nie odpowiadali przed Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i mieli wyłączny wpływ na obsadę stanowisk sędziowskich.
Wiceszef resortu sprawiedliwości przekonywał również, że uchwalenie procedowanej nowelizacji jest niezbędne, by zachowana została stabilność systemu prawnego.
Nie na sali obrad, ale na konferencji prasowej w Senacie, z zarzutami pod adresem marszałka Tomasza Grodzkiego wystąpili senatorowie PiS: chodziło, jak wyjaśniali, o niedopuszczenie do zadania pytań przez dwóch senatorów tej partii - Rafała Ambrozika i Jerzego Czerwińskiego.
"Chcieliśmy bardzo mocno zaprotestować przeciwko kneblowaniu ust senatorom RP. W dniu wczorajszym dostaliśmy obietnicę, że będziemy dzisiaj mogli dalej dyskutować i zadawać pytania Rzecznikowi Praw Obywatelskich. Niestety pan marszałek Grodzki, manipulując obradami, nam to uniemożliwił" - podkreślał Rafał Ambrozik.
Zauważył, że Tomasz Grodzki wielokrotnie powtarzał, jak ważna jest dyskusja nad nowelą ustaw sądowych.
"Niestety, jak widać, te standardy, na które pan marszałek tak bardzo się powołuje, są obecnie w Senacie RP łamane" - skomentował.
Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski zapowiedział, że senatorowie PiS wystąpią do Tomasza Grodzkiego z pytaniem w tej sprawie na piśmie, bo - jak mówił - "nie mogą być łamane standardy, które były zawsze w Senacie przestrzegane".