Sejmowa komisja sprawiedliwości sprzeciwiła się wnioskowi opozycji o odrzucenie prezydenckiego projektu nowej ustawy o Sądzie Najwyższym. W głosowaniach przepadły też inne wnioski formalne opozycji - o odroczenie prac nad projektem, o powołanie podkomisji w jego sprawie oraz o wysłuchanie publiczne. Po 23 przerwano obrady. Wznowione zostaną w środę o godzinie 9. Dotychczas komisja opracowała osiem spośród 132 artykułów projektu.
Komisja pracuje nad 74-stronicowym projektem prezydenta Andrzeja Dudy. Zakłada on m.in. badanie przez SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki sądów, w tym z ostatnich 20 lat; utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników oraz przechodzenie sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, z możliwością przedłużania tego przez prezydenta.
Borys Budka (PO) wniósł o odrzucenie projektu, który - jego zdaniem - oddaje zbyt dużą władzę nad SN władzy wykonawczej. Zapowiedział, że w przypadku nieodrzucenia projektu, PO zgłosi 25 poprawek.
O odroczenie obrad do stycznia 2018 r. wniósł Krzysztof Brejza (PO), argumentując, że projekt jest niezgodny z wieloma zasadami konstytucji. Wygaszenie kadencji I prezes SN jest rzeczą skandaliczną - dodał.
Powołania podkomisji do prac nad tym projektem chciała Barbara Dolniak (N). Nie możemy procedować pięć minut w porze nocnej nad tak ważną ustawą - argumentowała. Jej zdaniem, po zmianach SN stanie się "sądem III instancji".
Według Kamili Gasiuk-Pihowicz (N), w projekcie chodzi o obsadzenie SN "pisowskimi nominatami nowej KRS". Złożyła ona wniosek o wysłuchanie publiczne. Chciała też informacji, kiedy Sejm rozpatrzy weta Andrzeja Dudy, w tym wobec ustawy o SN.
PiS złożyło wnioski o odrzucenie wniosków formalnych opozycji.
Dopytywano też, dlaczego w obradach nie uczestniczy I prezes SN i inni przedstawiciele SN. Zostali zaproszeni na posiedzenie - odpowiedział szef komisji Stanisław Piotrowicz (PiS). W odpowiedzi usłyszał od opozycji, że nikt nie przypuszczał, że we wtorek komisja zacznie prace nad projektem SN. Nikt nie przypuszczał, że przez cztery godziny będziecie państwo blokować obrady - replikował Piotrowicz.
Po odrzuceniu wniosków formalnych, komisja rozpoczęła debatę nad projektem liczącym 132 artykuły.
Opozycja skrytykowała zapisy prezydenckiego projektu o Sądzie Najwyższym, zwłaszcza o możliwości podważania prawomocnych wyroków polskich sądów z ostatnich 20 lat. PiS i przedstawicielka prezydenta kwestionują te obawy.
Robert Kropiwnicki (PO) ocenił, że możliwość podważania prawomocnych orzeczeń z okresu 20 lat może doprowadzić do "poważnych nieszczęść", a w sprawach gospodarczych może mieć poważne skutki dla budżetu. Przestrzegł przed "lawiną spraw" w SN.
Prezydencka minister Anna Surówka-Pasek argumentowała, że SN nie zbada skargi nadzwyczajnej, jeśli dane orzeczenie wywołało nieodwracalne skutki prawne. Dodała, że SN może orzec, że dane orzeczenie zapadło z naruszeniem prawa.
SN błyszczy, jeśli chodzi o szybkość orzekania - podkreślił Krzysztof Brejza (PO). Pytał, na ile skarga wpłynie na to tempo.
Nie bójmy się, że to będzie lawina spraw - odpowiadał Andrzej Matusiewicz (PiS). Jak dodał, nie jest tak, że skarg nadzwyczajnych "może być nie wiadomo ile", bo są w nich pewne ograniczenia. Zaznaczył, że wiele skarg kasacyjnych jest dziś załatwianych w SN na etapie tzw. przedsądu.
Surówka-Pasek podkreśliła zaś, że gdy do polskiego prawa wprowadzano skargę konstytucyjną (dla każdego obywatela), też były obawy, że Trybunał Konstytucyjny załamie się pod ich napływem, a nic takiego nie nastąpiło.
Według Kamili Gasiuk-Pihowicz (N), przy badaniu skargi nadzwyczajnej oskarżony będzie pozbawiony swych praw, bo skargi te mają być w SN badane według procedury cywilnej, a nie karnej.
Nowa skarga jest potrzebna - przekonywał wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Według niego, będzie to ważne narzędzie dla pokrzywdzonych obywateli.
Sejmowa komisja sprawiedliwości przyjęła dziś poprawkę PiS do prezydenckiego projektu o SN, określającą m.in. liczbę stanowisk sędziowskich w Sądzie Najwyższym na co najmniej 120.
Komisja odrzuciła zaś poprawkę PO, by to Zgromadzenie Ogólne SN nadawało Sądowi jego regulamin, a nie prezydent RP - jak przewiduje projekt Andrzeja Dudy. Komisja odrzuca też inne poprawki opozycji.
Biuro Legislacyjne miało uwagi co do przekazania w projekcie prezydentowi kompetencji do określania w drodze swego rozporządzenia regulaminu SN. Określałby on zasady wewnętrznego postępowania SN, wewnętrzną organizację SN i liczbę etatów, w tym w poszczególnych izbach. Może istnieć ryzyko wkroczenia w ten sposób w zakres orzekania - uznało Biuro.
Opozycja wniosła poprawkę, by to Zgromadzenie Ogólne SN nadawało Sądowi jego regulamin, argumentując, że "trzeba zachować rozdział między władzą sądowniczą i wykonawczą".
Przed 2002 r. prezydent określał regulamin SN i nie było to kwestionowane - mówiła prezydencka minister Anna Surówka-Pasek. Dodała, że dziś prezydent określa regulamin sądów administracyjnych, czego nikt nie podważa. Podkreśliła, że takie rozporządzenie wymagać będzie kontrasygnaty premiera.
Krótko po godzinie 23 przerwano wtorkowe obrady. Mają zostać wznowione w środę o godzinie 9.
(mpw, adap)