"Ustawa jest sprzeczna z prawem UE na 100 procent, sprzeczna z konstytucją na 100 procent" – mówiła po przegłosowaniu nowelizacji ustaw sądowych I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. Z kolei minister Zbigniew Ziobro zapewnił, że zmiany w prawie były konieczne.
Sejm uchwalił w piątek po południu nowelizację ustaw sądowych, która przewiduje m.in. zmiany w systemie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i modyfikację procedury wyboru I prezesa Sądu Najwyższego. Decyzję izby niższej skomentowała I Prezes Sądu Najwyższego.
Jestem bardzo rozczarowana, jest mi przykro. To jest przygnębiające. Wszyscy to mówili, wszyscy pisali, a obszerna opinia Sądu Najwyższego liczyła 40 stron. To, że ustawa jest sprzeczna z prawem UE to na 100 procent, sprzeczna z konstytucją na 100 procent - stwierdziła prof. Małgorzata Gersdorf.
Innego zdania jest minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który twierdzi, że w ustawie chodzi jedynie o uporządkowanie sytuacji w sądownictwie.
Ta ustawa jest reakcja na próbę wprowadzenia chaosu, na próbę podłożenia ładunku wybuchowego pod filary polskiego sądownictwa. Jestem przekonany, że jest ona konieczna- mówił szef resortu sprawiedliwości.
Według ministra, zgoda na kwestionowanie powołania sędziów wobec wątpliwości co do organów, które uczestniczyły w ich powołaniu, powoduje niepewność prawną, a także "stan wysoce szkodliwy dla każdego demokratycznego państwa prawa".
Ta ustawa jest po to, aby żaden sędzia nie mógł w przyszłości kwestionować żadnego innego sędziego, który wydał wyrok w Polsce - powiedział. Sędzia, który tak postąpi, będzie musiał liczyć się z odpowiedzialnością przewidzianą w ustawie - dodał.
Jego słowa mają związek z wyrokiem Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, która - powołując się na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE z 19 listopada br. uznała m.in., że polska KRS nie daje wystarczających gwarancji niezależności od organów władzy ustawodawczej i wykonawczej, a Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa UE i prawa krajowego.
Jak zauważa marszałek Tomasz Grodzki, przed Senatem trudne zadanie: Albo poprawienia zapisów ustawy dyscyplinującej sędziów, albo jej odrzucenie.
Wykorzystamy wszelkie instrumenty, które są w armamentarium Senatu, łącznie z zaproszeniem ekspertów - jeżeli trzeba będzie z zagranicy - wysłuchaniem społecznym, czy opinią Komisji Weneckiej. Po to - jeżeli ta ustawa już koniecznie jest rządzącym potrzebna do szczęścia, chociaż nie bardzo rozumiem dlaczego - żeby ten proces legislacyjny był maksymalnie staranny - zapewnia marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Za przyjęciem nowelizacji głosowało 233 posłów, 205 było przeciw, 10 osób wstrzymało się od głosu; 12 posłów nie wzięło udziału w głosowaniu. Po ogłoszeniu wyniku głosowania na sali z ław opozycji rozległy się okrzyki m.in. "hańba" i "konstytucja". Z ław posłów obozu rządzącego rozległy się brawa.
Nowe przepisy wprowadzają odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za "działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów". Nowelizacja PiS zakłada surowe kary dla sędziów, którzy podważą status innych sędziów, w tym wskazanych przez tzw. Nową KRS. Sędziom sądów powszechnych za takie przewinienie będzie groziło przeniesienie do innego miejsca pracy lub usunięcie z zawodu. Z kolei sędziowie Sądu Najwyższego podważanie statusu innych sędziów będą mogli przypłacić usunięciem z zawodu.
Projekt noweli został złożony w Sejmie przez posłów klubu PiS w ubiegłym tygodniu. W czwartek rano w głosowaniu rozstrzygnięto, że Sejm zajmie się nim jeszcze tego samego dnia. Wczoraj po południu odbyło się pierwsze czytanie projektu, następnie komisja sprawiedliwości i praw człowieka obradowała nad nim do godz. 5 rano w piątek. Wprowadzono 22 poprawki i odrzucono 20 poprawek opozycji. Już w piątek po południu odbyło się drugie czytanie, a następnie nowelizacja została uchwalona.
Teraz nowelizacja trafi do Senatu. W popołudniowej rozmowie w RMF FM Michał Kamiński przekazał, że najprawdopodobniej Senat zajmie się nowelizacją na pierwszym posiedzeniu w 2020 roku, które planowana jest od 11 stycznia do 15 stycznia.