Rzecznik Praw Obywatelskich interweniuje w sprawie krakowskiej sędzi Beaty Morawiec, której prokuratura chce postawić zarzuty i do której domu weszli w ramach śledztwa agenci CBA. Adam Bodnar zwraca uwagę, że sędzia wielokrotnie wyrażała publicznie krytyczne opinie nt. zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości, wprowadzanych w ostatnich latach przez obóz rządzący. Zdaniem RPO, "powstaje wrażenie", że działania prokuratury wobec Beaty Morawiec są "formą represji za jej oceny", a także, że zostały podjęte z zamiarem "wywarcia wpływu na środowiska sędziowskie i obywatelskie", by zaprzestały krytyki, i "dążą do wywołania tzw. efektu mrożącego". "Stają się również pożywką do medialnej kampanii zniesławiającej sędziów" - zauważa RPO.
W połowie września Prokuratura Krajowa skierowała do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wniosek o uchylenie Beacie Morawiec immunitetu. Śledczy chcą postawić sędzi zarzuty przywłaszczenia środków publicznych, działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nadużycia uprawnień i przyjęcia korzyści majątkowej.
Sama Morawiec z zarzutami się nie zgadza. W rozmowie z Polską Agencją Prasową podkreślała, że "nie ma sobie nic do zarzucenia", w rozmowie z RMF FM wskazywała zaś na polityczny kontekst sprawy.
"Od jakiegoś czasu spodziewałam się działań ze strony ministra i podległej mu prokuratury. To działanie Prokuratury Krajowej bardzo pięknie wpisuje się w to, co dzieje się aktualnie w życiu politycznym" - mówiła.
"Atak na sędziów jest dobrym tematem zastępczym, który ma przykryć - że tak powiem - błędy władzy. Dlatego prawdopodobnie w tym momencie pojawiły się te zarzuty" - podkreślała.
Szerokim echem odbiła się akcja Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którego agenci 18 września weszli do domu krakowskiej sędzi.
"Zabrali laptopa i pendrive. Nie powinno tak być, bo immunitet obejmuje również dom sędziego. Nie mówiąc o tym, że na moim laptopie są dane wrażliwe" - relacjonowała wówczas w rozmowie z RMF FM Beata Morawiec.
Prokuratura przekonywała z kolei, że do złamania immunitetu nie doszło, bowiem obejmuje on jedynie osobę, a nie jej miejsce zamieszkania. Śledczy twierdzili również, że nie było to przeszukanie: według nich, doszło do "dobrowolnego wydania rzeczy".
Teraz w sprawie sędzi Morawiec wypowiedział się Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
W opublikowanej na stronach RPO informacji wyjaśniono, że "Rzecznik Praw Obywatelskich przedstawił prokuratorowi krajowemu Bogdanowi Święczkowskiemu uwagi w sprawie działań wobec sędzi Beaty Morawiec", bowiem "nabrał poważnych wątpliwości co do postępowania prokuratury (...)".
Adam Bodnar alarmuje, że powstaje "obawa, że postępowanie prokuratury może: prowadzić do ograniczania wolności słowa sędzi (...); naruszać jej dobre imię (...); w sposób niedopuszczalny ingerować w sferę jej niezawisłości (...); naruszać jej prawo do rzetelnego procesu przed niezawisłym i bezstronnym sądem ustanowionym zgodnie z prawem; naruszać immunitet sędziego (...); prowadzić do naruszenia tajemnicy narady sędziowskiej".
W opublikowanej na stronach Rzecznika Praw Obywatelskich informacji zwrócono uwagę, że sędzia Beata Morawiec "wielokrotnie publicznie wyrażała krytyczne opinie o zmianach wprowadzanych w ostatnich latach w polskim systemie prawnym i sądowym", a także, że "jest ona prezesem Stowarzyszenia Sędziów ‘Themis’, konsekwentnie dopominającego się o pełne poszanowanie niezawisłości sędziowskiej w Polsce".
"Powstaje wrażenie, że wszczęcie postępowania wobec niej i wniosek o uchylenie immunitetu jest formą represji za jej oceny" - zauważa RPO.
"Działania prokuratury mogą wywoływać także wrażenie, że zostały podjęte w zamiarze wywarcia wpływu na środowiska sędziowskie i obywatelskie w celu zaprzestania krytyki i dążą do wywołania tzw. efektu mrożącego. Stają się również pożywką do medialnej kampanii zniesławiającej sędziów, obniżającej autorytet sądownictwa, a w efekcie - osłabiającej nie tylko trzecią władzę, ale całość struktur państwa" - podkreślono w oświadczeniu.
Zaznaczono także, że Beata Morawiec pozostaje w sporze sądowym z ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobrą.
Przypomnijmy, po odwołaniu jej ze stanowiska prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie Beata Morawiec pozwała Zbigniewa Ziobrę za - jak argumentowała - próbę zdyskredytowania jej osoby poprzez komunikat ministerstwa: resort sugerował bowiem, że odwołanie ma związek z aferą korupcyjną wokół dyrektorów sądów - na których pracę prezesi sądów nie mają żadnego wpływu, bowiem dyrektorzy podlegają bezpośrednio Ministerstwu Sprawiedliwości. Morawiec zażądała od Ziobry przeprosin, a sąd przyznał jej rację. Minister odwołał się od wyroku.
Teraz RPO zauważa, że powstaje "obawa o nadużywanie pozycji ministra oraz pośredni lub bezpośredni wpływ na podległych mu prokuratorów w celu dyskredytacji przeciwnika procesowego Prokuratora Generalnego".
RPO pisze również o "obawie, że działania prokuratury mogą być motywowane chęcią pozbawienia jej (Beaty Morawiec - przyp. RMF) możliwości orzekania przez długi czas", co "może być formą kolejnej represji o charakterze indywidualnym - podjętej także z intencją wpłynięcia na całe środowisko sędziów".
W dalszej części oświadczenia stwierdzono, że wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie sędzi Beaty Morawiec do odpowiedzialności karnej został skierowany do Izby Dyscyplinarnej Sadu Najwyższego "z naruszeniem prawa", bowiem "na mocy postanowienia Trybunału Sprawiedliwości (Unii Europejskiej - przyp. RMF) z 8 kwietnia 2020 roku Izba Dyscyplinarna została zawieszona (...) do ogłoszenia ostatecznego wyroku TS".
RPO m.in. przypomina także orzeczenie Sądu Najwyższego z grudnia 2019, w którym SN stwierdził, że "z powodu wad w procesie ustanowienia i obsadzenia Izby Dyscyplinarnej nie ona jest sądem ani w rozumieniu prawa Unii, ani prawa polskiego".
"Zasadnicze wątpliwości RPO budzi także dopuszczalność przeprowadzenia przez prokuraturę czynności zmierzających do przeszukania w domu sędzi. (...) Sędzia nadal jest objęta immunitetem. Przeprowadzenie takich czynności może zatem bezpodstawnie ingerować w immunitet sędziowski gwarantowany przez art. 181 Konstytucji" - podkreślono dalej w komunikacie.
Dodano, że "zajęcie komputera, na którym sędzia (zgodnie z jej informacją, udzieloną również podejmującym czynności) może przetwarzać informacje dotyczące rozpoznawanych spraw, w tym zapisane projekty przyszłych rozstrzygnięć i projekty uzasadnień, może prowadzić do naruszenia tajemnicy narady sędziowskiej".
W tej sytuacji Adam Bodnar zwrócił się - jak czytamy - do prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego o informację o stanie sprawy i odniesienie się do wskazanych okoliczności.
"Spytał, jakie kroki podjęto w celu realnego zagwarantowania, że na postępowanie prokuratury nie ma wpływu ani wyrażana przez sędzię krytyka zmian w wymiarze sprawiedliwości (...) ani spór sądowy z Prokuratorem Generalnym, przełożonym wszystkim prokuratorów. RPO poprosił również o wskazanie, jakie działania podjęto, aby wobec zajęcia komputera sędzi nie doszło do naruszenia tajemnicy narady sędziowskiej" - przekazano w oświadczeniu.