Państwo Islamskie (IS) przyznało się do poniedziałkowego zamachu w Berlinie - podała agencja Amak. Wcześniej z aresztu zwolniono zatrzymanego po ataku 23-letniego Pakistańczyka. Mężczyzna, który wjechał w tłum ludzi na bożonarodzeniowym jarmarku wciąż ma broń, jest na wolności i w dalszym ciągu może być niebezpieczny - twierdzi "Die Welt". W zamachu zginęło co najmniej 12 osób. 48 zostało rannych, w tym wiele ciężko. Według najnowszych ustaleń polski kierowca ciężarówki, którą wykorzystano podczas ataku, został wcześniej zastrzelony. W sprawie zabójstwa kierowcy oraz zamachu w Niemczech śledztwo wszczęła polska Prokuratura Krajowa. Aktualne informacje z Berlina relacjonowaliśmy na bieżąco specjalnie dla Was.
Rzeczywiście, nie można wykluczyć, że sprawca ataku zbiegł - powiedział szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere dziennikarzom ZDF. Dlatego kontynuujemy śledztwo na pełnych obrotach. (...) Mamy punkty zaczepienia do pościgu. Nie tracę optymizmu co do postępów śledztwa - mówił szef resortu spraw wewnętrznych. Pozwólmy śledczym pracować - dodał polityk CDU.
Żołnierz Państwa Islamskiego przeprowadził operację w Berlinie w odpowiedzi na wezwania do ataków na obywateli krajów międzynarodowej koalicji walczącej z IS - głosi oświadczenie IS.
Agencja Amak: Państwo Islamskie (IS) przyznało się do poniedziałkowego zamachu w Berlinie.
Uchodźca z Pakistanu, podejrzany o dokonanie zamachu na uczestników jarmarku świątecznego w Berlinie, wyszedł na wolność. Nakaz aresztowania nie został wystawiony - informuje prokuratura generalna w Karlsruhe.
Oznacza to, że prawdziwy sprawca zamachu, prawdopodobnie uzbrojony, jest na wolności.