Dwie rozmowy telefoniczne i e-mail, który wyglądał na wysłany ze skrzynki szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego. Jak ustalili dziennikarze RMF FM, na tym opierała się prowokacja wobec prezesa gdańskiego sądu w związku ze sprawą Marcina P. Autorzy prowokacji próbowali namówić prezesa na ustalenie korzystnego dla premiera terminu posiedzenia odwoławczego i na zmiany w składzie sędziowskim.
Według informacji reporterów RMF FM, w e-mailu, jaki trafił do sekretariatu prezesa gdańskiego sądu 10 września, napisano, że premierowi bardzo zależy, aby Marcin P. wyszedł na wolność. Chodziło o to, aby sędziowie na zbliżającym się, środowym posiedzeniu uchylili areszt szefowi firmy Amber Gold. Jak już wiemy, tak się nie stało.
Jak wynika z naszych informacji, prezes sądu Ryszard Milewski po otrzymaniu e-maila powiadomił służby specjalne oraz prokuraturę. Śledztwo w tej sprawie błyskawicznie wszczęła ABW. Agencja zaczęła badać autentyczność e-maila oraz konto, z którego go wysłano. Na razie wszystko wygląda bardzo wiarygodnie.
Czynności śledcze podjęła także prokuratura. Wiadomo, że prezes sądu już złożył zeznania. Postępowanie prowadzone jest pod kątem art. 230 par. 1, czyli powoływania się - dla uzyskania korzyści - na wpływy w różnego rodzaju instytucjach państwowych, samorządowych - wyjaśniła rzeczniczka prokuratury Grażyna Wawryniuk. Grozi za to kara więzienia od 6 miesięcy do lat 8.
Całe zdarzenie było zmanipulowane. Sprawa kilka dni temu została przekazana do prokuratury i ABW. Tam przekazano wszystkie dokumenty. Zawiadomienie i dokumenty w tej sprawie złożył prezes sądu okręgowego w Gdańsku. Został też przesłuchany w charakterze świadka. W związku ze złożeniem zawiadomienia i tymi czynnościami, o których mówiłem, nie mogę przekazać więcej informacji - wyjaśnił z kolei Tomasz Adamski, rzecznik sądu okręgowego w Gdańsku.
O dziennikarskiej prowokacji poinformowała dziś także niezależna.pl. Jak napisał portal, jego dziennikarz zadzwonił do Sądu Okręgowego w Gdańsku 6 września. Podał się za urzędnika kancelarii Donalda Tuska. Gdy tylko sekretarka prezesa usłyszała, kto telefonuje, natychmiast przełączyła do Ryszarda Milewskiego. Mężczyzna przedstawił się jako asystent szefa kancelarii - Tomasza Arabskiego. Z prezesem udało się mu ustalić zarówno datę posiedzenia sądu w sprawie zażalenia obrońcy Marcina P. na areszt dla szefa Amber Gold, jak i umówić spotkanie prezesa z premierem Donaldem Tuskiem. Termin wyznaczono na 13 września. Osoba, która przedstawiła się jako urzędnik z kancelarii premiera, miała też - jak napisała gazeta - pytać o sędziów, którzy będą zajmowali się rozpatrzeniem zażalenia. Druga rozmowa z prezesem sądu miała miejsce 7 września.
Od początku lipca Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi śledztwo w sprawie działalności spółki Amber Gold. Śledczy postawili prezesowi tej spółki Marcinowi P. siedem zarzutów. Najpoważniejszy jest zarzut oszustwa na znaczną kwotę. Decyzją sądu rejonowego 30 sierpnia prezes Amber Gold został aresztowany. 12 września gdański sąd okręgowy rozpatrywał zażalenie na areszt i podtrzymał decyzję sądu niższej instancji.
Przed założeniem spółki Amber Gold Marcin P. był kilkakrotnie karany za różnego rodzaju przestępstwa, w tym gospodarcze i finansowe. Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zlecił prezesom gdańskich sądów - apelacyjnego i okręgowego - wewnętrzną kontrolę dotychczasowych postępowań sądowych dotyczących P. Niezadowolony z wyników kontroli przeprowadzonej przez prezesa gdańskiego sądu okręgowego Gowin zlecił ponowną kontrolę: rozpoczęła się ona 11 września i potrwa do 20 września, a prowadzą ją sędziowie z Poznania.