"Trzeba być idiotą, żeby uwierzyć w bajki o warunkach pogodowych" - mówi trener Aleksander Wierietelny w rozmowie z RMF FM. Jego podopieczna Justyna Kowalczyk wycofała się z tegorocznego Tour de Ski.
Maciej Jermakow: Jest możliwość protestu w FIS, żeby jakoś inaczej jeszcze zaakcentować swój sprzeciw wobec decyzji dotyczącej Tour de Ski?
Aleksander Wierietelny: Rozważamy taką opcję, robimy w tej sprawie rozeznanie.
Dlaczego organizatorzy Tour de Ski byli tak uparci, dlaczego nie słuchali waszych argumentów.
To jest ukartowany spektakl. Dlaczego nie zrobili 5 biegów stylem klasycznym i 2 stylem dowolnym? Bo znowu wygrałaby Kowalczyk. Tu trzeba dać możliwość wygrania komuś innemu. Organizatorzy podają argumenty o warunkach pogodowych - ale przecież żeby zrobić trasy do stylu klasycznego wystarczy trasa szeroka na 2 metry. Do "łyżwy" potrzeba od 6 do 10 metrów. Gdzie trzeba więcej śniegu? Trzeba być idiotą żeby w takie bajki uwierzyć. Zrobiono tyle sprintów, bo to nie jest najlepszy dystans dla Justyny.
Jakie są wasze najbliższe plany?
Szukamy miejsca, gdzie wyjechać na zgrupowanie.
To jest bardzo poważna zmiana w przygotowaniach do igrzysk?
Będzie lepiej przygotować się na zgrupowaniu niż w tych krótkich biegach. To już nie jest Tour de Ski, to jest Tour de Skate i Tour de Sprint. My do sprintu się nie przygotowujemy, my przygotowujemy się do dłuższych biegów w Soczi.
(abs)