"W związku z zarzutami wobec mnie zawieszam swoje członkostwo w Komitecie Poparcia Bronisława Komorowskiego" - oświadczył prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Polityk ogłosił wcześniej, że zawiesza też członkostwo w Platformie Obywatelskiej. Wszystko z powodu zarzutów postawionych mu przez prokuraturę - chodzi o podanie nieprawdziwych informacji dotyczących nieruchomości i pieniędzy.

Do oświadczenia Adamowicza odniósł się na Twitterze Robert Tyszkiewicz - szef kampanii Bronisława Komorowskiego. Prezydent P. Adamowicz nie był członkiem Komitetu Honorowego ani Wyborczego PBK. Wyraził jedynie poparcie wśród 29 prezyd miast w Katowicach - napisał.

Hanna Grzeszczyk z Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu poinformowała, że śledczy postawili Pawłowi Adamowiczowi łącznie sześć zarzutów, które dotyczą podania w "oświadczeniach majątkowych nieprawdziwych danych co do posiadanych zasobów pieniężnych oraz nieruchomości" i obejmują lata 2010-2012. Za popełnione czyny grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat - wyjaśniła Grzeszczyk. Powiedziała też, że prezydent Gdańska złożył w prokuraturze wyjaśnienia, które będą teraz weryfikowane. 

Paweł Adamowicz tłumaczył dziennikarzom, że podanie przez niego nieprawdziwych danych to efekt powielonego kilkakrotnie błędu. Pomyłka była mechaniczna. Kiedy zorientowałem się, poprawiłem i podawałem uzupełniony stan majątkowy - mówił. Oświadczył, że przedstawienie mu zarzutów nie ogranicza go ani prawnie, ani faktycznie, w możliwościach sprawowania urzędu prezydenta miasta, a "prezydentem jest do 30 listopada 2018 roku".

Moja uczciwość wobec gdańszczan, którzy w niedawnych wyborach po raz kolejny obdarzyli mnie zaufaniem i powierzyli mi dalsze prowadzenie spraw naszego wspaniałego miasta wymaga, bym poinformował ich, że wczoraj w Prokuraturze Apelacyjnej w Poznaniu postawiono mi zarzuty z art. 233 par. 1 i 6 kodeksu karnego w związku z nieprecyzyjnym wypełnieniem oświadczeń majątkowych. Sprawa dotyczy pomyłek w oświadczeniach majątkowych składanych w latach 2010-2012.

Jak już w przeszłości wielokrotnie mówiłem pomyliłem się, a później powieliłem błąd w paru kolejnych oświadczeniach. Pomyłka miała charakter mechaniczny i popełniłem ją całkowicie nieświadomie. Gdy sam zorientowałem się o pomyłce błąd skorygowałem i w kolejnych oświadczeniach podawałem uzupełniony stan majątkowy.

Z uwagi na toczące się postępowanie prokuratorskie oraz rolę w jakiej występuję w tym postępowaniu do jego zakończenia nie będę udzielał publicznych wyjaśnień w tej sprawie, chyba że zajdą nowe istotne okoliczności. Jestem przekonany, że Państwo to zrozumiecie i moją wolę publicznego niewypowiadania się na temat postępowania i poprzez to niewpływania na jego wynik, uszanujecie.

Jednocześnie pragnę podkreślić, że fakt postawienia mi zarzutów nie ogranicza mnie ani prawnie, ani faktycznie w możliwościach sprawowania urzędu Prezydenta Miasta Gdańska. Chcę Państwa zapewnić, że ta nowa i na pewno dla mnie niekomfortowa sytuacja w żaden sposób nie wpłynie na sprawy naszego miasta.

Jednocześnie chcę poinformować, że do zakończenia postępowania – wierzę że w sposób dla mnie korzystny – występuję o zawieszenie mojego członkostwa w Platformie Obywatelskiej.

Kierująca Platformą Obywatelską premier Ewa Kopacz zapytana, czy Paweł Adamowicz powinien zostać usunięty z PO i czy powinien stracić funkcję prezydenta Gdańska zaznaczyła, że nie można rozpisać referendum ws. odwołania, ponieważ prawo przewiduje, iż można to zrobić dopiero po 9 miesiącach urzędowania. Szefowa rządu stwierdziła też, że nie jest jej rolą bycie nadzorcą wszystkich prezydentów w Polsce. Mówimy tu o członku Platformy Obywatelskiej. Żądam od niego, jako szefowa partii, by zachował się (zgodnie) z obowiązującymi w tej partii standardami. Tak się zachował. On złożył w tej chwili rezygnację, zawiesił swoje członkostwo w partii, a reszta należy do organów ścigania, które będą wyjaśniać tę sprawę - podkreśliła.

Z kolei politycy Prawa i Sprawiedliwości podczas konferencji domagali się m.in. wycofania Adamowicza z komitetu poparcia prezydenta Komorowskiego. Szefowa sztabu kandydata PiS na prezydenta Andrzeja Dudy Beata Szydło nawiązała do hasła wyborczego Komorowskiego: "Wybierz zgodę i bezpieczeństwo". Czy zgoda oznacza zgodę na to, aby w jego komitecie poparcia znajdował się Paweł A., który otrzymał zarzuty? Czy bezpieczeństwo oznacza, żeby osoby z zarzutami czuły się bezpiecznie? - pytała.

50-letni Paweł Adamowicz rządzi Gdańskiem piątą kadencję. W ostatnich wyborach samorządowych jesienią 2014 r. w drugiej turze wyborów na prezydenta miasta pokonał posła PiS Andrzeja Jaworskiego. W samorządzie gdańskim działa od chwili jego powstania w 1990 r.

(mn)