Kto najczęściej wdrapywał się na trybunę, by zabrać głos? Kto zasypywał rząd setkami interpelacji, a kto wywiązywał się z podstawowego obowiązku posła - z głosowania? Niecały tydzień przed wyborami dziennikarze RMF FM sprawdzają, jak w tej kadencji wyglądała aktywność posłów.
Artur Dunin z Platformy Obywatelskiej był najbardziej sumiennym posłem VI kadencji. Opuścił tylko 11 z 8437 głosowań. Na drugim biegunie Donald Tusk. Szef rządu wziął udział tylko w jednej piątej głosowań.
Szósta kadencja Sejmu pod tym względem była rekordowa. Posłowie blisko 8,5 tys. razy decydowali o naszym życiu i wkładali swoje elektroniczne karty do głosowania do czytników. Podejmowali decyzje między innymi w sprawie budżetu, reformy emerytalnej, zmianach w kodeksie karnym, czy likwidacji handlu dopalaczami. Niestety frekwencja podczas głosowań pozostawia wiele do życzenia. Spośród 518 posłów, którzy przewinęli się przez VI kadencję, nie było ani jednego, który pojawił się podczas wszystkich głosowań. W przygotowanym przez nas zestawieniu najlepiej wypada koalicja rządząca. W pierwszej setce najczęściej głosujących, jest zaledwie dwudziestu trzech opozycjonistów. Zielone, czerwone lub białe światło najczęściej pojawiało się na pulpitach Platformy Obywatelskiej.
W naszej analizie skupiamy się tylko na posłach którzy w pracach Sejmu uczestniczyli przez całą kadencję. Takie porównanie jest najbardziej obiektywne. Listę "kujonów" otwiera Artur Dunin. Tuż za nim Adam Krupa i Andrzej Orzechowski. Cała trójka to posłowie PO. Opuścili odpowiednio 11, 13 i 17 głosowań. Marzyła im się 100-procentowa frekwencja, ale przegrali z... naturą. O tym jednak później. Frekwencyjną hegemonię parlamentarzystów Platformy przerywa dopiero Jerzy Gosiewski z Prawa i Sprawiedliwości. Opuścił 85 głosowań i jest 29. najbardziej sumiennym posłem. Poniżej publikujemy ranking posłów, którzy po czterech latach, spokojnie mogą spojrzeć w oczy swoim wyborcom.
Jak pokazuje cała pierwsza dziesiątka i takie nazwiska jak Brejza, Wykręt czy Czechyra najbardziej pracowici, są mało znani posłowie. Nie biegają za dziennikarzami, nie rzucają się w oczy - wykonują to co do nich należy, czyli uczestniczą w procesie legislacyjnym.
Kiedy odwrócimy tabelę i spojrzymy na dziesiątkę największych wagarowiczów, tam próżno szukać szarych myszek. Ze swoich przycisków na sejmowych pulpitach najrzadziej korzystały głośne nazwiska, w tym premier i jego czterech ministrów. Niekwestionowanym, negatywnym, numerem jeden Sejmu VI kadencji jest Donald Tusk. Opuścił, bagatela, 6664 głosowania, z blisko 8,5 tysięcy! Pozostałe "leniuszki" albo ledwo dobijają do 50-procentowej frekwencji podczas głosowań, albo ledwo ją przekraczają. Poniżej publikujemy listę posłów, którzy w Sejmie VI kadencji, mają co poprawiać.
O ile członkowie rządu mogą się tłumaczyć i oczywiście tłumaczą się nawałem innych obowiązków, to co na swoje usprawiedliwienie ma Jan Bury z PiS-u? Jak wybroni się niezależny Krzysztof Grzegorek? Czym wyborców oczaruje Anita Błochowiak z SLD? Jak wytłumaczy się doświadczony Józef Zych z PSL-u? Aż w końcu co setkom tysięcy wyborców Sojuszu Lewicy Demokratycznej powie lider tego ugrupowania, który bez względu na wszystko powinien w parlamentarnych ławach świecić przykładem? Oczywiście zapytaliśmy Grzegorza Napieralskiego o to, co powstrzymało go przed opuszczeniem blisko 4 tys. głosowań.
Skoro o liderach mowa, kogoś nam tu brakuje. Jest Pawlak, jest Tusk, jest Napieralski, a gdzie pozostali? Na pewno nie w pierwszej dziesiątce.
Jarosław Kaczyński jest... 26 od końca. Prezes Prawa i Sprawiedliwości opuścił ponad 2300 głosowań. Podobnie wypadają liderzy PJN-u. Elżbieta Jakubiak i Paweł Poncyliusz są odpowiednio na 27 i 22 miejscu, oczywiście od końca. Na koniec warto jeszcze rzucić okiem na "politycznych celebrytów", czyli najbardziej rozpoznawalne partyjne twarze. Panie i panowie - niestety jest słabo jeżeli chodzi o sumienność i pracowitość. Co najmniej 1/5 głosowań opuścili między innymi: Marek Sawicki PSL, Ryszard Kalisz SLD, Marek Borowski SDPL, Tomasz Tomczykiewicz PO, Jerzy Wenderlich SLD oraz Adam Hofman PiS. Niewiele lepiej wypadają: niezależny Ludwik Dorn, Jolanta Szczypińska PiS, Grzegorz Schetyna PO, Beata Kempa PiS i Joachim Brudziński PiS. Ta silna grupa znalazła się dopiero w czwartej setce najbardziej sumiennych posłów. Z pierwszoplanowych postaci na pochwałę zasługują tylko Mariusz Błaszczak z PiS-u, który opuścił niespełna 250 głosowań i Stefan Niesiołowski. Poseł Platformy nie był obecny podczas 63 głosowań.