W cztery lata posłowie nie tylko podwoili swoje oszczędności, ale też się imponująco rozbudowali - taki wniosek płynie z analizy poselskich oświadczeń majątkowych. Krzysztof Zasada i Tomasz Skory uważnie przestudiowali stan posiadania posłów na początku i końcu kadencji.
Na początku kadencji posłowie mieszkali ogółem na 73 554 m.kw., co dawało średnio 159,9 na osobę. W czasie kadencji ogólnoparlamentarny metraż zwiększył się o 8 556 m.kw. - prawie o hektar. Dało to ogólną powierzchnię mieszkań poselskich - 82 110 m.kw.
Na koniec kadencji na jednego posła przypadało 178,5 m.kw. mieszkania. Każdemu statystycznie przybył np. gabinet - 18,6 m.kw.
Komu przyrosło najwięcej? Prowadzi trójka: Joanna Mucha z PO, Jerzy Wenderlich z SLD i Jerzy Gosiewski z PiS, każde z nich powiększyło swoją przestrzeń życiową o 300 metrów. W sumie dziesięcioro posłów rozbudowało się o ponad 100 metrów. Nowe domy i mieszkania, oprócz tych, które mieli wcześniej kupiły w ciągu kadencji 42 osoby.
W kategorii "największe" konkurencji nie ma. 800 metrów kwadratowych dworku ministra Radosława Sikorskiego to absolutny rekord. Cztery lata temu posiadłość wyceniono na 6 milionów złotych.
Co prawda Roman Kosecki wycenia swoje 246 metrów na 6 milionów 200 tysięcy, ale Sikorski ma jeszcze 170-metrowe mieszkanie za milion 800 tysięcy.
"Nowe metry" kupione podczas tej kadencji (domy i mieszkania powyżej 100 m kw.)
Najdroższe mieszkania posłów (powyżej 1 miliona złotych)