Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oświadczył po przybyciu do Walii na szczyt Sojuszu, że Rosja atakuje Ukrainę. Reuters podkreśla, że jest to zaostrzeniem retoryki NATO wobec Moskwy.
Stoimy w obliczu dramatycznej zmiany sytuacji w dziedzinie bezpieczeństwa. Na wschodzie Rosja atakuje Ukrainę - powiedział Rasmussen dziennikarzom po przybyciu do Newport.
Zapytany o plan zawieszenia broni na Ukrainie, przedstawiony poprzedniego dnia przez prezydenta Rosji Władimira Putina, Rasmussen wskazał, że NATO z zadowoleniem wita wysiłki, mające na celu znalezienie pokojowego rozwiązania konfliktu, ale liczy się to, co dzieje się tam na miejscu.
Moskwa zaprzecza, jakoby na Ukrainie byli rosyjscy żołnierze. NATO twierdzi, że jest ich tam ponad 1000.
Rasmussen powiedział też, że jest pewien, iż państwa NATO wezmą pod uwagę każdą prośbę rządu Iraku o wsparcie w konfrontacji z dżihadystami z Państwa Islamskiego.
Specjalny wysłannik RMF FM na szczyt NATO Michał Zieliński donosi, że można się spodziewać rozmaitych deklaracji solidarności z Polską i innymi krajami wschodniej flanki NATO. Nieprzypadkowo Barak Obama zahaczył po drodze do Walii o Estonię. Amerykański prezydent będzie naciskał, by Europejczycy więcej wydawali na obronę. Prawdopodobnie padnie oficjalna zapowiedź stworzenia sił szybkiego reagowania, które można by przerzucić do Polski, krajów Bałtyckich czy Rumunii w ramach aktywnego planu gotowości. Nazwa bojowa, ale chodzi tylko o kilka tysięcy żołnierzy - podkreśla nasz dziennikarz.
Wobec agresywnych działań Rosji, zagrażających nie tylko Ukrainie lecz całemu europejskiemu systemowi bezpieczeństwa, NATO musi powrócić do dawnej strategii odstraszania - uważają niemieckie media.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że NATO znalazło się w sytuacji poważnego konfliktu z Rosją - "swoim dawnym przeciwnikiem, który po zakończeniu zimnej wojny nigdy nie stał się prawdziwym partnerem". Zdaniem "FAZ" groźba wybuchu wojny nie jest duża, gdyż Putin wie, iż nie sprostałby Zachodowi w bezpośredniej konfrontacji. Jednak jego wielkorosyjska doktryna, aneksja Krymu i zakamuflowane działania na Ukrainie zmuszają Zachód do "symbolicznego zwarcia szeregów". "Sueddeutsche Zeitung" pisze, że ten, kto po upadku muru berlińskiego marzył o wiecznym pokoju, doznał w minionym ćwierćwieczu wielu rozczarowań. Wojna na Ukrainie jest jedynie "kolejnym przypomnieniem, że pokój nie koniecznie jest stanem naturalnym ludzkości" - pisze komentator.
"Die Welt" ostrzega przed planem pokojowym przedstawionym przez Władimira Putina. "Jak powinniśmy (na ten plan) zareagować? Odpowiedzi jest krótka - w ogóle nie reagować" - proponuje komentator. "Realizacja tego planu oznaczałaby kapitulację ukraińskiej armii" - ostrzega "Die Welt". NATO powinno postępować tak, jakby plan ten nie istniał.
(j.)