„Dziś dzień wolny. Dziś odpoczynek. Dziś trochę rozmyślania o wczoraj. Bieg był niezły, rywalki lepsze. Tyle. Ale mnie, paradoksalnie, sobota dała trochę optymizmu” – pisze Justyna Kowalczyk na Facebooku i załącza zdjęcie… złamanej stopy.

Justyna Kowalczyk nie poddaje się. Załączyła na Facebooku zdjęcie rentgenowskie stopy i napisała: Spokojnie, biegam dalej!

Justyna Kowalczyk rozpoczęła udział w igrzyskach w Soczi od szóstego miejsca w biegu łączonym na 15 km. Wczoraj startowała na mocnych środkach przeciwbólowych. W czołówce utrzymywała się przez połowę dystansu. Problemy zaczęły się tuż przed zmianą nart, kiedy podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego straciła równowagę i upadła. Część techniką dowolną zaczęła ze stratą 7,4 s do prowadzącej Kalli. Krok łyżwowy jest zdecydowanie słabszą stroną Polki i uciekających rywalek nie zdołała już dogonić.

Kowalczyk zmaga się z urazem stopy, a do rywalizacji przystąpiła po zażyciu środków przeciwbólowych. Po biegu przyznała, że nawet gdyby utrzymała się w czołowej grupie, to i tak nie byłaby w stanie walczyć o zwycięstwo. Kto walczy, tego wszystko boli - mówiła później dziennikarzom.

31-letnia Kowalczyk przyjechała do Rosji z kontuzjowaną stopą. Kontuzji doznała jeszcze przed występem w Pucharze Świata we włoskiej miejscowości Dobbiaco (Toblach).

Kowalczyk nie wystąpi we wtorkowym sprincie stylem łyżwowym, czeka na czwartkową koronną konkurencję - 10 km techniką klasyczną.

 (j.)