Po obfitych opadach deszczu na Podbeskidziu ponownie podniósł się poziom rzek. W powiatach bielskim, żywieckim, cieszyński i suskim, a także w Bielsku-Białej ogłoszone zostały alarmy powodziowe. Najpoważniejsza sytuacja jest w Kaniówku Dankowskim w gminie Wilamowice (Śląskie), gdzie woda wdziera się przez przerwany dwa tygodnie temu wał przeciwpowodziowy.
Woda zalewa domy i gospodarstwa. Strażacy ewakuują ludzi i zwierzęta. Mieszkańcy Kaniówka Dankowskiego narzekają, że po ostatnim potopie nie załatano wału. Dlaczego nie naprawiano wału, gdy było parę dni spokoju? Dopiero gdy woda znów ruszyła, pojawiło się mnóstwo wojska i strażaków, ale było już za późno - mówili dziennikarzom.
Kilka dni temu wiceburmistrz tłumaczył, że tak dużej wyrwy w wale nie da się załatać natychmiast. Po pierwsze, budowlańcy muszą wykonać drogę technologiczną, którą dotrze odpowiedni sprzęt. Po wtóre, przez wyrwę odpływała woda z zalanych rejonów.
Mieszkańcy nie kryją rozżalenia. Teraz przywożą nam wodę i konserwy. Nie potrzebuję, żeby państwo dawało mi taką pomoc. Po prostu wolałbym, żeby wybudowali porządne wały i nie przywozili mi tych konserw za dwa lata, przy następnej powodzi - mówił jeden z mieszkańców.
Wielu straciło niemal wszystko. Woda całkowicie zalała budowę domu w Kaniówku. Porwała drzewo na więźbę. Zniknęło kruszywo. Właściciel budowy mówi, że rozpoczął ją za odszkodowanie, które otrzymał. Teraz nie będzie go stać na jej dokończenie. Utonął cały jego majątek.
Wczoraj wieczorem sytuacja unormowała się w pozostałych rejonach, przede wszystkim zagrożonych Czechowicach-Dziedzicach, Kaniowie i Wilamowicach. Opadały także poziomy rzek na Śląsku Cieszyńskim. Wieczorem i w nocy nad Podbeskidziem przeszły burze, ale opady nie były bardzo intensywne.
Jeżeli Twoja miejscowość również ucierpiała w ulewach, daj nam znać na Gorącą Linię RMF FM. Czekamy na zdjęcia, filmy i informacje o utrudnieniach.