Prokurator generalny Andrzej Seremet przedstawił w Sejmie przedstawianie informacje dotyczące upublicznienia akt śledztwa w sprawie nielegalnych podsłuchów. W poniedziałek na profilu Zbigniewa Stonogi na Facebooku opublikowane zostały tomy akt z zeznaniami podejrzanych w aferze podsłuchowej, a także protokoły zeznań osób, które były nielegalnie podsłuchiwane w warszawskich restauracjach.
Aby odświeżyć stronę lub włącz automatyczne odświeżanie :
Prokuratur Seremet odpowiada posłowi Dębskiemu ws. infoafery: nie ma opieszałości, zarzuty przedstawione kilku osobom, do tej informacji można dotrzeć.
"Zagrożenie dla funkcjonariuszy operacyjnych? Ja takiego nie widzę, ABW też tego nie dostrzega" - mówi. "Nie ulegajmy histerii" - apeluje.
"Zajmiemy się tym problemem dogłębnie w postaci instrukcji wydawanej prokuraturom" - zapowiada Seremet.
Działania naprawcze?" Zdaję sobie sprawę z tego, co się stało - zrobiliśmy co do nas należało, ale stało się źle. Społeczeństwo ma prawo czuć pewne zagrożenie w związku ze składaniem zeznań w prokuraturze. Ale nie możemy iść drogą, żebyśmy wykluczyli możliwość stronom prawa dostępu do akt postępowania" - mówi.
"Strona ma prawo do każdej informacji dotrzeć i się z nią zapoznać" - zaznacza prokurator. "Przez wiele lat to wy - jako twórcy prawa - nie byliście zainteresowani tym, żeby dane osobowe w aktach zyskały należytą ochronę" - dodaje.
"W tej sprawie pani prokurator uczyniła tak, jak czyni się to zawsze [...] - stale był obecny urzędnik prokuratury".
"Jest dla mnie istotne jest to, co pojawiało się w wypowiedziach posłów, że nie dostrzegają oni tego, żeby prokuratura naruszyła prawo" - mówi Seremet.
Ponownie na mównicy Andrzej Seremet. Będzie odpowiadał na pytania.
Jedno rozwiązanie, które usatysfakcjonowałoby Polaków to wcześniejsze wybory - mówi poseł niezrzeszony.
Wipler: Pewnie jedynym skazanym będzie pan Stonoga, który zostanie skazany za pokazanie, jak bawią się polskie elity.
"W normalnym państwie fakty, które Polacy poznali, znaliby z uzasadnień wyroków, które powinny już zapaść".
Posłanka Kempa schodzi z mównicy. Na mównicy Przemysław Wipler.
PO tak naprawdę utopiła państwo polskie w drogim winie, ośmiorniczkach i własnej głupocie. Nasze państwo na to nie zasługuje - podajcie się do dymisji - apeluje Kempa.
"W ocenie naszego klubu parlamentarnego w pełni wypada mi się zgodzić z panem min. Sienkiewiczem - państwo istnieje tylko teoretycznie. [...] Państwo da się uratować - ale rząd powinien podać się do dymisji i to jak najszybciej" - mówi polityk.
"Ze wstydu i ze strachu nie ma tego rządu" - mówi Kempa i pyta o konsekwencje ws. osób nagranych na taśmach.
"To, co się dzieje jest próbą przekierowania uwagi opinii publicznej. Ważniejsze jest to, co chcecie ukryć, droga Platformo" - dodaje polityk.
"9 czerwca upadło w Polsce przekonanie, że może być sprawiedliwie, uczciwe i że może być silne państwo z organami, do którego obywatele będą mieli zaufanie" - mówi.
To jest skandal - adres naszych wypowiedzi nie jest skierowany tylko do Prokuratury Generalnej, ale do rządu RP z panią Ewą Kopacz na czele - mówi Kempa.
Teraz poseł Beata Kempa ze Zjednoczonej Prawicy na mównicy.
Takiej niemocy państwa SLD mówi "nie" - kończy swoje przemówienie poseł.
"Nie posiadam się z oburzenia, że jest taka sytuacja, że ujawniane są informacje zawarte w protokołach ze śledztwa".
"PO zapowiadała: zmienimy ustawę o prokuraturze. Gdzie jest ta zmiana? Nie ma jej - może wam tak wygodnie?" - mówi.
"Obywatel będzie czuł zagrożenie i obawy i to jest to, na czym powinniśmy się skoncentrować. Ponad politycznymi podziałami" - mówi polityk.
Posłowie zwracają uwagę na opieszałość prokuratury. "Jak może zaufać takiemu państwu świadek?" - pyta poseł.
Wziątek pyta: Jak obywatel ma mieć zaufanie do państwa?
"Państwo jest bezradne, nieudolne - dwóch kelnerów, ich panienki i hochsztapler trzęsą podstawami państwa" - mówi i dodaje: Ta prawdziwa koszmarna diagnoza jest taka: przedstawiciele państwa w knajpie, przy winie rozmawiają językiem rynsztoku o sprawach najważniejszych dla państwa i obywateli.
"Debata powinna być prowadzona w poczuciu odpowiedzialności za państwo". Jaki jest stan państwa? Jakie jest zaufania do państwa obywateli? Jakie jest zaufanie do instytucji państwa? - pyta.
Na mównicy Stanisław Wziątek z SLD.
"Wiemy, że treści rozmów są kompromitujące, ale należy zdawać sobie sprawę i zadać pytanie, w czyim interesie jest tak mocne nagłaśnianie wycieku tych akt" - mówi.
"Błędy w prokuraturze się zdarzyły i będą się zdarzać" - dodaje. I pyta prokuratura o wyniki śledztwa ws. infoafery, wychwycenie szpiegów i namierzanie przestępców.
"Wszyscy jesteśmy zorientowani, co było na taśmach. Chcę zapytać: jak to możliwe, że przez okres 12 miesięcy mamy do czynienia z tak wielką opieszałością prokuratury w tej sprawie" - mówi Dębski.
Na mównicy jest Artur Dębski z PSL.
"Jeszcze raz podkreślam: naród polski jest zainteresowany wynikiem śledztw, ale tego, które wypływa w świetle taśm. To obrazuje stan państwa" - mówi Piotrowicz i kończy przemówienie.
Żądamy od prokuratury, żeby wyjaśniła powiązania polityków i świata biznesu - mówi poseł PiS.
Piotrowicz: Powinny toczyć się dwa śledztwa: dot. nielegalnych podsłuchów i ws. samych nagrań.
"Do tego stanu rzeczy doprowadziło ugrupowanie rządzące. Dziś spotykamy się krytyką prokuratury, bo jak twierdzą, doszło do niebywałej sytuacji. Jakoś nie słyszałem oburzenia, gdy podobne przypadki zdarzały się wcześniej, zwłaszcza dot. śledztwa smoleńskiego" - mówi Piotrowicz.
Stanisław Piotrowicz z PiS jest na mównicy.
"Będziemy mieli kłopot, jak z kolejnych śledztw będą wyciekały dane osób zeznających. Ludzie nie będą wierzyli w państwo".
Czy będą wyciągane konsekwencje? - pyta poseł. Czy prokurator prowadzący dochował należytej staranności?
"Ujawnienie akt z afery podsłuchowej naruszyło zaufanie obywateli do prokuratury" - mówi.
Czy prokuratura generalna i apelacyjna sprawowała nadzór? - pyta Kropiwnicki.
Doszło do zaniechania ze strony prokuratora prowadzącego - mówi poseł PO. I pyta: dlaczego nie anonimizowano akt? Dlaczego nie zakryto danych wrażliwych?
Andrzej Seremet zakończył swoje wystąpienie. Na mównicy głos zabrał jest Robert Kropiwnicki z PO.
Prokuratura jest instytucją apolityczną - podkreślił Seremet. Apeluję do posłów i korzystając z zainteresowania mediów: apeluję o wstrzemięźliwość, rozwagę.
Seremet: prokuratura przywykła, że wpisuje się w kalendarz wyborów politycznych. Chcę oświadczyć, że jednym kalendarzem, który mnie interesuje jest ten, który wisi na ścianie.
"Sprawy związane z aferą taśmową są niezwykle istotne dla funkcjonowania państwo polskiego".
Afera podsłuchowa to nie tylko ta sprawa: prokuratura analizuje ich treść pod kątem popełnienia ewentualnych przestępstw - mówi.
Nie można wykluczyć kolejnych nagrań - mówi prokurator.
W sprawie afery podsłuchowej zabezpieczono wiele nośników danych, w tym komputery i telefony komórkowe.
Seremet: Proceder przesłuchań dotyczył ok. 100 spotkań; łącznie - kilkadziesiąt osób.
To kolejne postępowanie związane z tym, co media określają jako "afera podsłuchowa".
"Akta zostały udostępnione na wniosek podejrzanych ich obrońców, pokrzywdzonych i ich pełnomocników" - mówi. Z prawa skorzystało 15 osób, w tym adwokaci i aplikanci.
Do 7 kwietnia 2015 od woli świadka zależało ujawnianie danych - wskazuje prokurator.
Prokurator tłumaczy zasady kopiowania akt sprawy. "Należy zauważyć, że zawarcie w protokole danych osób w świetle obowiązujący przepisów nie było wadliwe".
"Zgodnie z opiniami [...] dopuszcza się do korzystania z prawa do tworzenia odpisów na nośnikach".
"Nie doszło do nielegalnego przekazania informacji przez funkcjonariusza publicznego, a jedynie do bezprawnego upublicznienia informacji" - mówi.
"Prokurator postąpił zgodnie z prawem, udostępniając akta ze śledztwa ws. afery podsłuchowej; obarczanie go odpowiedzialnością za upublicznienie akt jest bezzasadne" - mówi.
Seremet: "Prokurator uczynił to, na co pozwala mu ustawa procesowa"
"Udostępnianie uprawionym akt postępowania nie oznacza zgody na publiczne rozpowszechnianie ich treści" - mówi.
"Pozbawiane racji jest obciążanie tym, co się stało prokuratury" - mówi Seremet.
Andrzej Seremet proszony na mównicę.
Za chwilę wystąpienie.
Prokurator Generalny już w Sejmie
Po informacji prokuratora generalnego planowane są 10-minutowe wystąpienia klubów. Nie przewidziano możliwości zadawania pytań. Na całość informacji przewidziano ponad dwie godziny. O przedstawienie informacji zwrócił się marszałek Sejmu Radosław Sikorski.
