Andrzej Parafianowicz złożył rezygnację z funkcji członka zarządu PGNiG z dniem 7 sierpnia. Jak czytamy w komunikacie PGNiG, Parafianowicz nie podał przyczyn rezygnacji.

Zobacz również:

Reporter RMF FM Krzysztof Zasada ustalił, że Parafianowicz nie dostanie odprawy. Nie przewiduje bowiem tego kontrakt byłego już członka zarządu.

Według nieoficjalnych informacji naszego dziennikarza, jest tam jedynie zapis o wypłacie rekompensaty za zakaz konkurencji, czyli kwoty, którą otrzymywałby przez rok za to, że nie mógłby podejmować pracy w innych konkurencyjnych spółkach. Okazuje się jednak, że i tych pieniędzy nie otrzyma, bo za krótko pracował w gazowej spółce.

Jak się ponadto dowiadujemy, Andrzej Parafianowicz, mimo odejścia z PGNiG, nie zrezygnował jak dotąd z zasiadania w Radzie Nadzorczej EuRoPol Gazu - właściciela gazociągu jamalskiego w Polsce, a także z rady dyrektorów PGNiG Upstream Internationale - ta spółka odpowiada za wydobycie węglowodorów przez polską firmę w Norwegii. 

W czerwcu tygodnik "Wprost" opublikował stenogram nagrania rozmowy, w której udział brali: były minister transportu Sławomir Nowak, były wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz oraz były szef GROM-u Dariusz Zawadka. Według "Wprost" do doszło na początku lutego 2014 r.

W opublikowanym zapisie Parafianowicz mówi Nowakowi, że w kwestii oddania do użytku terminalu LNG w Świnoujściu "mówią o jesieni 2015, a na mieście mówią coś o 2017". Parafianowicz mówi też, że umowy na budowę terminalu są skonstruowane w sposób niekorzystny, co pozwala włoskiej firmie stojącej na czele konsorcjum budującego terminal bezkarnie się opóźniać.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Kolega pomógł koledze?

Na opublikowanym przez "Wprost" fragmencie nagrania słychać, jak były minister transportu mówi m.in. o swoich obawach związanych z kontrolą skarbową u jego żony. Najgorszy scenariusz dla mnie jest taki, k..., że w całym tym moim bałaganie jeszcze zaczną z nas robić, k..., nie wiem, oszustów - mówi wzburzony. Mój znajomy przegląda księgi i mówi: źle to wygląda - dodaje.

Parafianowicz odradza mu wizytę u wiceministra finansów Jacka Kapicy i deklaruje, że sam spróbuje mu pomóc.

Prokurator generalny Andrzej Seremet po ujawnieniu nagrań mówił, że rozmowa wskazuje na dostateczne prawdopodobieństwo, że doszło do przestępstwa polegającego na zablokowaniu przez Parafianowicza trwającej kontroli skarbowej u żony Nowaka. Według prokuratury mogło dojść do przestępstw płatnej protekcji i przekroczenia uprawnień przez urzędnika publicznego - Parafianowicz miał mówić, że użył swych wpływów do zablokowania kontroli skarbowej u żony Nowaka.  

Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że od lipca 2013 r. podsłuchano kilkadziesiąt osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Część nielegalnie podsłuchanych rozmów została opisana w tygodniku "Wprost". Prokuratura postawiła zarzuty czterem osobom: biznesmenom Falencie i Krzysztofowi Rybce oraz Łukaszowi N. i Konradowi L. - pracownikom restauracji, gdzie nagrywano polityków.

(j.)