Sensacji jednak nie było: w 91. minucie meczu z Iranem Lionel Messi dał Argentyńczykom upragnione prowadzenie 1:0, a tym samym - awans do 1/8 finału MŚ. Irańczykom należą się słowa uznania za heroiczną walkę.
Od pierwszych minut spotkania na boisku dominowali Argentyńczycy, a Irańczycy zgodnie z przewidywaniami nastawili się na defensywę. Bardzo dobrze realizowali przy tym założenia taktyczne i nie pozwalali rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Podopiecznym Alejandro Sabelli z trudem przychodziło wypracowanie sytuacji bramkowych. W 13. minucie wyśmienitą okazję do strzelenia gola miał Gonzalo Higuain, ale świetną interwencją popisał się Alireza Haghighi. Później uratował swój zespół przed stratą bramki w 22. minucie po strzale Sergio Aguero.
Kolejną dobrą okazję do wyjścia na prowadzenie mieli Argentyńczycy w 33. minucie. Po faulu na Lionelu Messim arbiter podyktował rzut wolny, ale gwiazdor Barcelony strzelił nad irańską bramką. Kilka minut później znów wykonywał rzut wolny, wrzucił piłkę w pole karne, ale głową niecelnie uderzył ją Ezequiel Garay.
Również po przerwie faworyci nie potrafili znaleźć recepty na sforsowanie defensywy rywali, a groźniejsze sytuacje stwarzali ku zdumieniu kibiców Irańczycy. W 53. minucie zapachniało sensacją, ale po świetnej zespołowej akcji dogodnej okazji do strzelenia gola nie wykorzystał Reza Ghoochannejhad. Z kolei kilka minut później przez nikogo nieatakowany Messi strzelił tuż obok bramki Alirezy.
W 64. minucie po rzucie rożnym dla Iranu zakotłowało się pod bramką Romero i Argentyńczycy mogli mówić o sporym szczęściu. Chwilę później argentyński golkiper z trudem wybił zaś piłkę nad bramkę po strzale głową Ashkana Dejagaha.
74. minuta - Messi po raz trzeci wykonuje rzut wolny, ale piłka uderza w boczną siatkę bramki Alirezy.
W końcówce Argentyńczycy mocno przycisnęli, ale na posterunku był Alireza. Z kolei w 86. minucie Irańczycy pokazali, jak wyprowadza się naprawdę groźne kontry - naprzeciw Romero znalazł się Reza i argentyński golkiper z trudem obronił jego strzał.
Sensacja była blisko, ale w 91. minucie technicznym strzałem z mniej więcej 19 metrów popisał się Messi i irański bramkarz był bez szans.
Zwycięstwo daje Argentyńczykom awans do 1/8 finału MŚ.
Bramki: 1:0 Lionel Messi (90+1).
Żółte kartki - Iran: Javad Nekounam, Masoud Shojaei.
Sędzia: Milorad Mazic (Serbia).
Widzów: 57 000.
Argentyna: Sergio Romero - Pablo Zabaleta, Federico Fernandez, Ezequiel Garay, Marcos Rojo - Fernando Gago, Javier Mascherano, Angel Di Maria (90+4. Lucas Biglia) - Lionel Messi, Gonzalo Higuain (77. Rodrigo Palacio), Sergio Aguero (77. Ezequiel Lavezzi).
Iran: Alireza Haghighi - Jalal Hosseini, Pejman Montazeri, Amir-Hossein Sadeghi, Mehrdad Pooladi - Ashkan Dejagah (85. Alireza Jahanbakhsh), Masoud Shojaei (77. Khosro Heydari), Javad Nekounam, Andranik Teymourian, Ehsan Hajsafi (88. Reza Haghighi) - Reza Ghoochannejhad.
W pierwszej kolejce spotkań grupy E Albicelestes pokonali Bośnię i Hercegowinę 2:1, a Iran bezbramkowo zremisował z Nigerią.
Przed nami największe wyzwanie i najważniejszy mecz w historii irańskiego futbolu - mówił przed spotkaniem z Argentyną portugalski trener Iranu Carlos Queiroz, który zewsząd słyszał, że tylko cud uchroni jego zespół od porażki. Mimo to na konferencji prasowej zdobył się na sympatyczny żart pod adresem numeru 1 w argentyńskiej ekipie. Gdyby Messi był człowiekiem, mógłby zostać najlepszym zawodnikiem na świecie... - stwierdził.
Jak dotąd piłkarze Iranu tylko raz zdołali odnieść zwycięstwo w MŚ - przed 16 laty we Francji (2:1 z USA). Argentyńczycy mają zaś już na koncie dwa tytuły mistrzów globu.
Przed meczem Argentyna - Iran słynny Diego Armando Maradona podkreślał, że jeśli jego rodacy zagrają tak, jak w drugiej połowie spotkania z Bośnią i Hercegowiną, nie będą mieli problemów z pokonaniem Iranu. Faktem jest, że po meczu z Bośniakami Messi i - według argentyńskich mediów - jego koledzy z zespołu nie byli zadowoleni z ustawienia 5-3-2, jakie wybrał na pierwszą część trener Alejandro Sabella. W przerwie mieli namawiać go do zmiany taktyki. Popełniliśmy zbyt wiele błędów - komentował po spotkaniu gwiazdor Barcelony.