Prokuratura wojskowa zwróci się do portalu e-ostrołęka o przekazanie opublikowanego w sieci filmu z miejsca katastrofy smoleńskiej - ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Nieznany autor zarejestrował kamerą widok porozrzucanych części Tu-154. Wokół widać przedstawicieli rosyjskich służb oraz osoby w cywilu. Niektóre sekwencje są bardzo drastyczne - to zbliżenia ludzkich szczątków.
Polscy śledczy najpierw muszą sprawdzić, czy film jest dla prokuratorów nowy i może stać się kolejnym dowodem w śledztwie. Dlatego po otrzymaniu nagrania będą powołani biegli - mówił naszemu dziennikarzowi Marcin Maksjan z wojskowej prokuratury. Prokuratura wywoła opinie ekspertów, którzy dokonają analizy i porównania tego nagrania.
Wśród dowodów - jak dodaje Marcin Maksjan - śledczy mają już kilka nagrań wideo i kilkaset fotografii miejsca katastrofy. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie dysponuje już różnymi filmami oraz zdjęciami przedstawiającymi miejsce katastrofy wykonanymi przez różne osoby.
Część z nich, to materiały, które pojawiły się w internecie. Ma jednak także filmy wykonane po katastrofie przez polskie służby.
Gdyby okazało się, że polscy śledczy nie mają tego filmu w zgromadzonym już materiale, nie wykluczają wniosku o pomoc prawną do Rosjan w celu ustalenia autora. Będą także chcieli uzyskać nagranie źródłowe.