Bez porażki wojskowej Rosji nie będzie możliwe wykluczenie jej ze społeczności międzynarodowej, także z Organizacji Narodów Zjednoczonych – powiedział ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski rozmowie 7 pytań o 7:07 w internetowym Radiu RMF24. Póki co – jak dodał – Polska i inne kraje naszej części Europy skutecznie blokują wybór Rosji do różnych gremiów w ramach ONZ.
Szczerski przypomniał, że podobnie było w przypadku nazistowskich Niemiec - dopiero porażka na frontach II wojny światowej przyniosła konsekwencje polityczne dla tego kraju. Gdyby doszło do takiej sytuacji, że Rosja tę wojnę przegrywa, to mamy zupełnie nową sytuację - stolik jest wywrócony, świat musi być ułożony na nowo - tłumaczył dyplomata.
Na świecie - jak mówił - wciąż dominuje przekonanie o tym, że nawet mimo wojny trzeba rozmawiać z Rosją. Dyplomacja zakłada rozmowę nawet z tymi, którzy są bandytami. Dopóki więc nie ma przełomu na froncie, dopóty wszyscy uważają, że któregoś dnia trzeba będzie z Rosją do stołu usiąść, więc nie można jej wykluczyć - zaznaczył Szczerski.
Szczerski przypomniał, iż Rosja uczestniczy obecnie we wszystkich negocjacjach toczących się na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych. Negocjujemy np. bardzo dużo decyzji dotyczących kwestii polityki rozwojowej na świecie. Rosja bardzo chętnie stawia się w roli obrońcy państw uboższych, przeciwko chociażby byłym potęgom kolonialnym. Mało tego, jest bardzo ofensywna, wcale nie czuje się zażenowana tym, co robi. Dyplomaci rosyjscy są tak samo agresywni i ofensywni, jak próbuje być ich armia na froncie - powiedział ambasador RP przy ONZ.
Gość Radia RMF24 zwrócił uwagę, że Rosja nie jest obecnie wybierana do różnych ciał i gremiów w ramach Narodów Zjednoczonych. Staramy się (ją - przyp. red.) zablokować wszędzie tam, gdzie to jest możliwe, a sami próbujemy przeprowadzać nasze udane kampanie, żeby z kolei nas wybierać. Ostatnio zostaliśmy wybrani do Rady Gospodarczo-Społecznej, gdzie Rosja jest zablokowana naszymi działaniami. Chcemy zamieniać obecność Rosji na obecność krajów naszego regionu - podkreślił ambasador Polski przy Narodach Zjednoczonych.
Gospodarz środowej rozmowy Paweł Balinowski poruszył też temat konsekwencji niedawnego wysadzenia tamy na Dnieprze w Nowej Kachowce, które spowodowało zalanie kilkudziesięciu okolicznych miejscowości. Rosja odmawia przedstawicielom ONZ dostępu do tych obszarów, by dostarczyć tam pomoc humanitarną.
Szczerski ocenił, że to kolejna odsłona rosyjskiej brutalności. Putin zachowuje się jak każdy brutalny dyktator. Pamiętajmy, że tygodnie trwały negocjacje, żeby w ogóle dopuścić jakąkolwiek pomoc humanitarną dla ogarniętego wojną domową Sudanu. To samo było w Jemenie czy Syrii. Brutalni agresorzy nie chcą na swoim terenie jakichkolwiek działań, także humanitarnych - zauważył dyplomata.
Krzysztof Szczerski przyznał, że Organizacja Narodów Zjednoczonych niewiele może, jeśli chodzi o rosyjską agresję na Ukrainę. ONZ, jak każda organizacja międzynarodowa, jest tym, co uczynią z niej państwa członkowskie, jest barometrem sytuacji międzynarodowej (...). To, co dziś widzimy, ta pewna bezsilność, wynika z faktu, że państwa nie są zdecydowane na to, żeby się jednoznacznie zjednoczyć przeciwko Rosji, i że cały świat będzie stał murem za działaniami, które ostatecznie doprowadzą do rosyjskiego poddania się w tej agresywnej wojnie - tłumaczył.
Przypomniał, że część państw obchodzi sankcje nałożone na Rosję. Są tacy, którzy chcą zrobić biznes na tych sankcjach, brudny biznes z Rosją. I to nie jest wina ONZ, tylko państw, które w ten sposób postępują - zaznaczył Szczerski.
Paweł Balinowski zapytał też swego gościa o kontrowersje wokół niedawnej propozycji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, by rozpisać w Polsce referendum na temat unijnych planów relokacji uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu, którzy napływają do Europy. Szczerski podkreślił, iż jako przedstawiciel Polski odbiera uznanie za to, jak nasz kraj przyjął uchodźców wojennych z Ukrainy. Za to, co się wydarzyło w Polsce, jeśli chodzi o przyjmowanie uchodźców ukraińskich; za to, że nie było obozów dla uchodźców, że ci ludzie znaleźli miejsce w polskich domach, że większość z nich znalazła pracę - mówił Szczerski.
Dopytywany, czy potrzebna jest więc "awantura" wokół unijnego mechanizmu relokacji, z którego - jak przypomniał Balinowski - Polska może być wyłączona ze względu na przyjęcie dużej liczny uchodźców z Ukrainy, Szczerski odparł, iż nigdy nie nazwałby referendum "awanturą". Referendum jest najwyższym sposobem sprawowania przez Polaków władzy - dodał. Według niego, wszystko to, co dzieje się wokół propozycji Kaczyńskiego, wynika ze zbliżających się wyborów parlamentarnych. W Polsce, według mnie, jest za mało referendów, my powinniśmy mieć więcej tego typu możliwości, żeby w sprawach, które są dla nas istotne, móc bezpośrednio tą władzę sprawować - zaznaczył dyplomata.