Prokuratura Krajowa wszczęła poszukiwania listem gończym za Marcinem Romanowskim. W poniedziałek sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla posła PiS. Były wiceminister sprawiedliwości jest podejrzany ws. Funduszu Sprawiedliwości. Ma postawionych 11 zarzutów.

Marcin Romanowski to były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS. Jest podejrzany w aferze Funduszu Sprawiedliwości. W związku z tą sprawą sąd w poniedziałek zdecydował, że ma trafić do aresztu. Policji do tej pory nie udało się ustalić, gdzie przebywa. 

Rano informowaliśmy, że stołeczni policjanci wystąpili do Prokuratury Krajowej z wnioskiem o wydanie listu gończego wobec Romanowskiego.

Informację RMF FM potwierdził rzecznik prasowy MSWiA Jacek Dobrzyński. "Istnieje uzasadnione podejrzenie, że poseł ukrywa się, stąd konieczność wydania listu gończego" - poinformował Dobrzyński na platformie X.

Po południu Prokuratura Krajowa rozpoczęła ściganie posła Marcina Romanowskiego listem gończym. 

To chyba pierwszy przypadek w Polsce, iż poszukiwany listem gończym jest poseł bieżącej kadencji Sejmu, były wiceminister sprawiedliwości - mówił na konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak. 

Według dotychczasowych ustaleń Marcin Romanowski nie opuścił strefy Schengen, nie kupował biletów lotniczych na swoje nazwisko ani nie przekraczał unijnej granicy. Śledczy zakładają jednak, że może przebywać za granicą. Po operacji, którą przeszedł - zniknął.

6 grudnia dobrowolnie, na własną prośbę z tej placówki medycznej się wypisał. Podejrzany Marcin Romanowski od 6 grudnia włączył telefony z sieci, nie loguje się i znanych nam telefonów nie używa - dodawał prokurator Nowak. 

Śledczy przekonują jednak, że na wydanie Europejskiego Nakazu aresztowania i czerwonej noty Interpolu jest za wcześnie. Zawnioskują o takie działania dopiero, kiedy ustalą przybliżone miejsce jego pobytu Romanowskiego.

Potrzebujemy tej informacji, chociażby w jakimś stopniu prawdopodobnie i na dzień dzisiejszy jej nie mamy. Nie wiemy, gdzie przebywa podejrzany Marcin Romanowski - podkreślił prokurator Nowak. 

Jak wcześniej usłyszał reporter RMF FM Krzysztof Zasada, przez kilkadziesiąt godzin po decyzji sądu o aresztowaniu podejrzanego policjanci sprawdzili kilka adresów, pod którymi mógł przebywać były wiceminister. To były domy i mieszkania w Warszawie, a także na Lubelszczyźnie. W żadnym z tych miejsc podejrzanego nie udało się zastać. 

List gończy za Marcinem Romanowski opublikowany na stronie policji

Na stronie stołecznej policji ukazał się już list gończy za Marcinem Romanowskim. "Mężczyzna ukrywa się przed organami ścigania. Jeśli rozpoznajesz osobę ze zdjęcia, skontaktuj się z policjantami z Komendy Stołecznej Policji, tel. 47 7237657, 47 7237893, numerem alarmowym 112 lub z najbliższą jednostką Policji" - czytamy w komunikacie.

"Osoby posiadające jakiekolwiek informacje o miejscu pobytu poszukiwanego, są proszone o kontakt osobisty lub telefoniczny z funkcjonariuszami Komendy Stołecznej Policji,  tel. 47 72 376 57, 47 72 328 93, adres mailowy: naczelnik.poszukiwanie-identyfikacja-osoba@ksp.policja.gov.pl, numerem alarmowym 112 lub z najbliższą jednostką policji" - dodano.

Za ukrywanie poszukiwanego lub pomaganie mu w ucieczce grozi do lat 5 pozbawienia wolności.

Policja podkreśla, że osobom informującym o pobycie poszukiwanego zapewnia anonimowość.

Lewandowski: Nie mam żadnej wiedzy, żeby mój klient się ukrywał

Nie mam żadnej wiedzy, żeby mój klient się ukrywał - powiedział RMF FM mecenas Bartosz Lewandowski, obrońca Marcina Romanowskiego. 

Absolutnie nie mogę potwierdzić informacji, żeby się ukrywał - podkreślił. Nie odpowiem na żadne pytania dotyczące miejsca jego pobytu - dodał. Mecenas dziwi się też, że policjanci nie odnaleźli jego klienta.

Nie chciałbym odpowiadać na pytania, które są objęte tajemnicą obrończą - mówił Lewandowski. Zapytany, czy Romanowski zamierza sam zgłosić się na policję, mecenas odpowiedział, że to prywatna decyzja Romanowskiego. 

Nie wiem, co tak naprawdę policja zrobiła, żeby ustalić miejsce pobytu mojego klienta. Tak, jak informowałem, jego stan zdrowia nie był najlepszy. Nie jest to chyba jakiś problem w zlokalizowaniu miejsca, gdzie jakaś osoba ewentualnie przebywa - mówił Lewandowski. 

Sąd zdecydował o areszcie dla Romanowskiego

W poniedziałek warszawski sąd uznał, że są obawy utrudniania śledztwa przez podejrzanego na wolności i dlatego poseł PiS ma trafić do aresztu. Wskazał też, że jeśli będzie tego wymagał stan zdrowia posła, zostanie umieszczony w jednostce penitencjarnej, w której jest szpital.

Marcin Romanowski w latach 2019-2023 jako wiceminister sprawiedliwości nadzorował Fundusz Sprawiedliwości.

W poniedziałek Romanowski nie stawił się w sądzie. Jego obrońca mec. Bartosz Lewandowski mówił, że polityk przeszedł poważną operację. Przedstawił zwolnienie lekarskie wystawione Romanowskiemu do 23 grudnia.

W oublikowanym w czwartek na stronie Prokuratury Krajowej komunikacie czytamy, że w poniedziałek sąd miał wątpliwości co do deklarowanej przez Romanowskiego gotowości do pozostawania do dyspozycji organów wymiaru sprawiedliwości. "Podejrzany, wiedząc bowiem o tym, że jest wezwany na posiedzenie, dobrowolnie poddał się w dniu 4 grudnia 2024 r. zabiegowi operacyjnemu, który to zabieg był zabiegiem planowanym, a z przedstawionej dokumentacji medycznej nie wynika, aby był to zabieg ratujący życie wykonany na cito" - czytamy na stronie PK.

Poseł Kowalski publikuje zdjęcie Marcina Romanowskiego

W poniedziałek wieczorem na platformie X poseł PiS Janusz Kowalski opublikował zdjęcie Marcina Romanowskiego. 

"Poseł Marcin Romanowski. Po ciężkiej operacji. Z krwotokiem. Tusk i Bodnar ponoszą pełną odpowiedzialność za życie posła Romanowskiego, który będzie ich kolejnym więźniem politycznym" - napisał Kowalski.

Co prokuratura zarzuca Romanowskiemu?

Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu popełnienie 11 przestępstw, m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Przestępstwa te miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości". Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych.

Zarzuty wobec Romanowskiego dotyczą również "przywłaszczenia powierzonego podejrzanemu mienia w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 milionów złotych".