Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad wprowadzeniem możliwości pozasądowego rozwiązywania małżeństw. Skorzystać mają sądy i pary, które nie są skłócone - poinformowała "Rzeczpospolita".

Planowane zmiany dotyczące możliwości uzyskania rozwodu za porozumieniem stron nie tylko przed obliczem sądu gazeta nazwała "rewolucyjnymi".

Poinformowała, że w Ministerstwie Sprawiedliwości rozważane są dwie koncepcje: rozszerzenie uprawnień notariuszy lub dopuszczenie rozwodów przed urzędnikiem urzędu stanu cywilnego. 

Zdaniem cytowanych przez  "Rz" przedstawicieli ministerstwa przyjęcie takiego rozwiązania wpłynęłoby na odciążenie sądów i umożliwiło małżonkom szybsze uzyskanie rozwodu za porozumieniem stron, bez orzekania o winie, zwłaszcza w sytuacji, gdy małżonkowie nie posiadają małoletnich dzieci. 

Gazeta przypomniała, że obecnie rozwód bez orzekania o winie, a więc należący do kategorii spraw bezspornych, można uzyskać na rozprawie trwającej kwadrans. 

"Kłopot w tym, że aby do niej w ogóle doszło, trzeba czekać kilka, a nawet kilkanaście miesięcy. Rozstrzyganie w tej materii zastrzeżone jest dla sądów okręgowych, które są przeciążone m.in. licznymi procesami frankowymi" - podkreślono w artykule. 

Zdaniem cytowanego przez "Rz" Aleksandra Szymańskiego, prezesa Krajowej Rady Notarialnej, w sprawach, w których brak jest sporu i nie występuje kwestia opieki nad dziećmi, rozwiązanie małżeństwa przed notariuszem będzie zdecydowanie szybsze niż prowadzenie postępowania przed sądem. Wprowadzenie rozwodu notarialnego odciąży też sądownictwo - ocenił. Na taki krok zdecydowały się już m.in. Hiszpania, Francja, Łotwa, Litwa i Słowenia. 

Dr Joanna Dominowska, adwokat specjalizująca się w prawie rodzinnym, powiedziała "Rz", że również powierzenie kompetencji związanych z rozwodem urzędnikom USC "byłoby o tyle sensowne, że to przed nimi zawiera się małżeństwo, więc i przed nimi powinno się je rozwiązywać".