Niespodziewanie dużych emocji dostarczył piąty mecz polskich siatkarzy w Pucharze Świata. Biało-czerwoni po zaciętej walce pokonali Wenezuelę 3:1 (25:27, 25:23, 25:16, 25:23) i w tabeli cały czas są na drugim miejscu, które gwarantuje występ na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich.

Niespodziewanie dużych emocji dostarczył piąty mecz polskich siatkarzy w Pucharze Świata. Biało-czerwoni po zaciętej walce pokonali Wenezuelę 3:1 (25:27, 25:23, 25:16, 25:23) i w tabeli cały czas są na drugim miejscu, które gwarantuje występ na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich.
Reprezentacja Polski /Jacek Kostrzewski /PAP

Po trzech trudnych meczach z Rosją, Argentyną i Iranem, trener Stephane Antiga od początku starcia z Wenezuelą dał w końcu szansę gry rezerwowym. Ci jednak słabo weszli w mecz: pierwszy set przegrali na przewagi do 25, w końcówce drugiego sytuacja też była na tyle nerwowa, że na parkiecie pojawili się Bartosz Kurek i Michał Kubiak. Ale zwycięstwo zapewniły dwa bloki Marcina Możdżonka.

Chwilę później wydawało się, że sytuacja wróciła pod kontrolę. W trzecim secie Polacy w końcu zagrali tak, jak oczekuje się tego od mistrzów świata i zwyciężyli do 16. Ale czwarta odsłona znów była zacięta i wyrównana. W końcówce Wenezuela prowadziła nawet 22:20, jednak biało-czerwoni potrafili uratować losy wygranej za trzy punkty.

To już piąte kolejne zwycięstwo Polaków w Pucharze Świata w Japonii. Z dorobkiem 14 punktów nasi zajmują drugie miejsce w tabeli. Jeden punkt więcej mają Amerykanie, którzy w niedzielę rozbili Egipt 3:0 i mogą pochwalić się kapitalnym bilansem setów 15:1. Z drugiej strony reprezentacja USA grała dotąd z jednym silnym rywalem - Włochami.

Przed wszystkimi teraz dwa dni przerwy na zmianę miasta. Polacy z Hammamatsu przenoszą się do Toyamy, gdzie zagrają kolejno z Kanadą, Egiptem i Australią. Pierwszy mecz w środowy poranek. W tym samym czasie Amerykanie powalczą w Osace z Wenezuelą, Iranem i Tunezją.

Kacper Merk

(mpw)